Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kształcimy za dużo fryzjerów, za mało betoniarzy

Małgorzata Kaczmar
Łukasz Sieńko z salonu Amadeo przy ul. Ołtaszyńskiej: - Pracę da się znaleźć, wystarczy chcieć
Łukasz Sieńko z salonu Amadeo przy ul. Ołtaszyńskiej: - Pracę da się znaleźć, wystarczy chcieć Fot. Paweł Relikowski
Z opublikowanego przez urząd pracy raportu o zawodach deficytowych i niszowych wynika, że w stolicy Dolnego Śląska kształci się za dużo psychologów, archeologów i specjalistów od zarządzania. Problemy ze znalezieniem pracy mogą mieć także fryzjerzy i technicy: mechanicy, elektronicy i elektrotechnicy. Brakuje za to pracowników biurowych, monterów maszyn, handlowców i betoniarzy.

Czy urzędnicy mają zamiar zmniejszyć liczbę miejsc w technikach?

- Czteroletnie technika funkcjonują we Wrocławiu od 2007 roku - informuje Iwona Bugajska, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego. - Pierwsi absolwenci w zawodach technicznych opuszczą mury szkoły w 2011 roku - wyjaśnia. Dodaje, że wyniki raportu urzędu pracy zostaną wzięte pod uwagę podczas planowania następnego roku szkolnego w technikach.

Wśród absolwentów wyższych uczelni najwięcej problemów ze znalezieniem pracy mają psychologowie i archeolodzy. Po tych studiach bezrobotny jest co dziesiąty absolwent.

- Ale gdybyśmy zmniejszyli liczbę miejsc na tych kierunkach, młodzi ludzie zbuntowaliby się, że ograniczamy im możliwość studiowania - twierdzi profesor Marek Bojarski, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego.

Podkreśla, że przy wyborze studiów warto się kierować nie tylko zainteresowaniami, lecz także szansami na znalezienie pracy w przyszłości. I podkreśla: - W Stanach Zjednoczonych, gdzie za studia się płaci, znaleziono na to sposób. Banki, które udzielają kredytów na studia, uzależniają pożyczkę od kierunku kształcenia kandydata. Jeśli idzie na kierunek, na który jest duże zapotrzebowanie, ma większe szanse na kredyt - opowiada prof. Bojarski.

Rektor Bojarski: - Gdy wybiera się studia, trzeba patrzeć na szanse zatrudnienia

Najpopularniejszym kierunkiem studiów wśród żaków ze stolicy Dolnego Śląska jest zarządzanie. Studiuje je ponad trzy tysiące osób. - Jesteśmy świadomi, że po zarządzaniu może być ciężko znaleźć pracę - opowiada dr Marek Zimnak z Uniwersytetu Ekonomicznego, szef Stowarzyszenia PR i Promocji Uczelni Polskich "PRom". - Dlatego na Wydziale Zarządzania, Informatyki i Finansów otworzyliśmy nowy kierunek, na który jest dużo większe zapotrzebowanie: informatyka w biznesie - wyjaśnia.

Choć we Wrocławiu jest za dużo fryzjerów, Łukasz Sieńko, który pracuje w salonie fryzjerskim Amadeo przy ul. Ołtaszyńskiej, mówi z optymizmem w głosie: - Jeśli tylko się chce, zawsze znajdzie się pracę we Wrocławiu. Lecz trzeba jej intensywnie poszukać. Mnie zajęło to dwa tygodnie: codziennie dzwoniłem i wysyłałem mejle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska