To historia chłopaka wychowującego się w czasach PRL-u w Czeladzi na Górnym Śląsku. Jego życie jest typową egzystencją ówczesnego nastolatka: chodzi do szkoły, przeżywa swoje pierwsze zauroczenia, biega z kumplami ,,na komputer" do kolegi, który jako pierwszy na osiedlu go ma i przede wszystkim - niemal każdą wolną chwilę z przyjaciółmi spędza na boisku. Nie takim, jakie dzieciaki do dyspozycji mają dzisiaj, czyli oświetlone orliki ze sztuczną, równą jak stół nawierzchnią, tylko piaszczystym lub asfaltowym, z którego po każdym meczu wyciągają sobie kamienie z nóg i zastanawiają się, jak tym razem wytłumaczyć rodzicom zdarte kolana.
PRZECZYTAJ TAKŻE
Biografia Andrzeja Niemczyka: Kochał kobiety, pił i wygrywał
Historia wszystkich chłopców jest podobna: ojcowie pracują w kopalniach, mieszkają w szarych blokowiskach lat 80 w mieście, gdzie nie ma zbyt wielu perspektyw i bezgranicznie kochają futbol, choć każdy z innego powodu. Marzą o grze w największych europejskich klubach, a plan ich tygodnia jest mocno uzależniony od transmisji meczów w telewizji: środa wieczór to europejskie puchary, piątek liga polska, a sobotę angielska Premier League.
Razem dorastają, zakochują się w dziewczynach ze szkoły i w końcu idą do pracy. Ich marzenia o zawodowej grze w piłkę gdzieś po drodze się rozmywają (choć niektórzy nigdy w to nie wierzyli), ale jedno się nie zmienia – miłość do futbolu i ilość godzin o nim przedyskutowanych.
W tej powieści więcej niż futbolowych smaczków jest szeroko rozumianej ,,całej reszty", ale na pewno to pozycja godna polecenia każdemu, kto żyje piłką. Wystarczy przeczytać kilka pierwszych stron, by poczuć klimat tamtych lat i zrozumieć świat przedstawiany przez autora. Kolejne strony czytają się same.
Przemysław Rudzki, „Futbol i cała reszta”, Wydawnictwo Sine Qua Non. Cena: 32,99 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?