W trakcie trwania zajęć dla rodziców maluchami w salce obok zajmuje się wykwalifikowana opiekunka. - Wiele osób dzwoniąc do nas i pytając o kurs wspominały, że nie mają z kim zostawić dzieci w trakcie spotkań. Postanowiliśmy im pomóc - wyjaśnia proboszcz parafii, ksiądz Janusz Gorczyca. - Wcześniej rodzice przyprowadzali dzieci na zajęcia i często stresowali się, że maluch się nudzi.
Proboszcz opowiada, że opiekunki szybko zjednują sobie sympatię dzieci. Niektóre wręcz płaczą, jeśli któregoś dnia nie pojawi się ich ulubiona pani. Zadowoleni są też rodzice, którzy po naukach dzwonią do kościoła i dziękują za wzorową opiekę, którą maluch ciepło wspomina.
Ksiądz Gorczyca liczy, że ten pomysł zachęci niezdecydowanych rodziców do skorzystania z nauk przedmałżeńskich. - Ludzie wolą dzisiaj, by wszystko było szybko, konkretnie i jak najwygodniej. Staramy się wyjść im naprzeciw - wyjaśnia prałat.
Ale zajęcia dla maluchów mają dodatkowy cel. Pokazują one parom, które mają dzieci, a nie związały się sakralną przysięgą, że kościół ich nie odrzuca. - Nie znam księdza, który robiłby wyrzuty parom bez ślubu z dziećmi. Nasza oferta pozwala wysłać przyjazny sygnał do tych ludzi którzy chcieliby wziąć udział w naukach, ale boją się braku zrozumienia - mówi proboszcz.
Ksiądz Stanisław Jóźwiak, rzecznik Archidiecezji Wrocławskiej tłumaczy, że duchowni dalecy są od potępiania rodziców bez ślubu kościelnego.
- Coraz częściej zdarza się, że kościelną przysięgę składają pary żyjące w konkubinacie lub związane ślubem cywilnym. Jeśli ktoś w pewnym momencie decyduje się uregulować swoją sytuację z kościołem, to nie można go krytykować, tylko należy się z tego cieszyć - twierdzi rzecznik kurii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
