Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz z Wrocławia do protestujących: przeproście mamy, że was nie wydrapały!

Andrzej Zwoliński
Andrzej Zwoliński
Proboszcz parafii św. Franciszka we Wrocławiu przegania protestujących sprzed kościoła.
Proboszcz parafii św. Franciszka we Wrocławiu przegania protestujących sprzed kościoła. facebook
- Proszę opuścić teren kościoła, przeproście wasze mamy, że was nie wydrapały! - grzmiał w niedzielę ze schodów świątyni ksiądz Kazimierz Sroka, proboszcz parafii Świętego Franciszka przy ulicy Borowskiej we Wrocławiu. W ten sposób przeganiał sprzed kościoła protestujących przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającemu prawo aborcje. - Com powiedział, tom powiedział – mówi dzisiaj portalowi GazetaWroclawska.pl pytany, czy nie żałuje swoich słów.

Przed kościołem św. Franciszka przy ulicy Borowskiej we Wrocławiu, podobnie jak przed wieloma świątyniami w całym kraju przez cała niedzielę organizowano pikiety i demonstracje. Ich uczestnicy sprzeciwiali się zaostrzeniu prawa do aborcji. W ramach akcji wieszania wieszaków i Słowa na niedzielę, protestujący rozrzucali ulotki i rozklejali plakaty.

- Proszę opuścić teren kościoła, przeproście wasze mamy, ze was nie wydrapały! - grzmiał ze schodów świątyni proboszcz parafii Świętego Franciszka. - Kiedyś odpowiedzą na sądzie bożym za to co robicie – krzyczał dalej. Nagranie trafiło do sieci. Tu aż się zagotowało, komentarze pod filmem, który krąży w internecie w rodzaju "to jakiś koszmar", należą do tych łagodniejszych.

Zobacz także

Pokazała, po czyjej jest stronie

O tym co się działo w niedzielę przed kościołem przy ulicy Borowskiej opowiedziała nam jedna z protestujących - Zuzanna. Oto jej relacja: Było nas tam 7 osób, 6 dziewczyn i jeden chłopak. Zebraliśmy się o 13:20 z plakatami oraz zniczem. Dwie dziewczyny weszły do kościoła w trakcie mszy, po czym zaraz zostały z niego wyrzucone przez jednego z wiernych, mężczyznę w średnim wieku. Dosłownie wypchnięte za drzwi, zabrał im plakaty, ale po interwencji reszty oddał. Mówił, że mamy się modlić za zabite dzieci. Odpowiedź na to, że chcemy szacunku brzmiała: "przecież nikt nas nie bije". Następnie ustawiliśmy się pod płotem kościoła, w odstępach. Msza skończyła się i ludzie zaczęli wychodzić. Od innych wiernych usłyszałyśmy: "czy nam nie wstyd" (od zakonnicy), "szkoda, że nasze matki nas nie wyskrobały", "jak będziemy stare to zobaczymy, że to zabijanie dzieci". Głównie były to komentarze starszych kobiet i mężczyzn. Potem wyszło dwóch młodych księży, stali w drzwiach, śmiali się i nagrywali nas telefonem. No, a na koniec wyszedł ksiądz proboszcz.

Czy po niedzielnym wystąpieniu ksiądz żałuje swoich słów? Czy nie uważa, że posunął się za daleko? - Com powiedział, tom powiedział i nie zamierzam się kajać. Te kobiety zakłócały mszę i musiałem zareagować. Nie zamierzam się teraz spowiadać przed mediami - oznajmił.

Zobacz także

Zobacz także

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska