Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz słono zapłaci za drzewa

Małgorzata Moczulska
Co najmniej dwieście tysięcy złotych kary nałożył Urząd Miejski w Świdnicy na parafię św. Stanisława i św. Wacława w Świdnicy. Chodzi o nieprawidłową korektę drzew przy katedrze. Gałęzie obcięto tak, że z kilku drzew zostały tylko niewielkie kikuty.

Postępowanie administracyjne, podczas którego o pomoc poproszono biegłego, trwała ponad dwa lata! Urząd wydał dwie decyzje. - Pierwsza dotycząca dwóch drzew, które nie poradziły sobie z dokonaną korektą (tu kara to 200 tysięcy złotych) i druga w stosunku do pozostałych drzew, które dzisiaj wykazują możliwość przetrwania tych niekorzystnych działań. W tym przypadku wysokość i wymagalność kary egzekwowana będzie po upływie 3 lat, czyli po ocenie stanu drzew i tego czy poradziły sobie z nieprawidłowa korektą - tłumaczy Magdalena Dzwonkowska, rzecznik Urzędu Miejskiego w Świdnicy.

Przypomnijmy. Duże, rozłożyste drzewa rosnące wokół zabytkowej katedry w lutym 2014 roku zostały zniszczone. W ramach korekcji poobcinano im gałęzie. - Obraz nędzy i rozpaczy. Same kikuty. Wstyd. Przecież katedra to nasz największy zabytek. Kto na takie zeszpecenie jej otoczenia pozwolił - pytali ludzie.

Przemysław Banaszkiewicz postanowił zrobić coś więcej. Sfotografował ogołocone z gałęzi drzewa i przesłał fotografie urzędnikom. - Przecież za niszczenie drzew są kary, a korekcje przeprowadza się do maksimum 30 procent korony drzewa. To co tu zrobiono to barbarzyństwo - napisał.

Na reakcję nie musiał długo czekać. Eleonora Sikocińska z Referatu Ochrony Środowiska nie miała wątpliwości, że korekcja została przeprowadzona niezgodnie ze sztuką i przepisami. Dlatego urząd wszczął w tej sprawie postępowanie administracyjne.

Za zniszczenie drzew przed katedrą opowiada proboszcz, bo on zlecił korekcję, ale parafia sprawy nie komentuje, bo decyzja urzędu jeszcze do niej nie dotarła. Proboszcz może się od niej odwołać albo wystąpić do urzędu o jej zmniejszenie.

Przypomnijmy, że podobna sprawa miała miejsce w rejonie Nowej Rudy. Proboszcz parafii w Woliborzu miał zapłacić ponad 2 miliony złotych za to, że bezprawne wyciął dwanaście lip rosnących przy kościele. Miał, bo do dziś nie wpłacił ani złotówki, odwołując się od decyzji rady do sądów administracyjnych.

Ksiądz od początku twierdził, że nie będzie płacił i z ambony na przemian sugerował, że kara to wynik opieszałości urzędników, albo straszył, że to parafianie będą musieli złożyć się i zapłacić. Nie trafiały do niego argumenty, że kara została nałożona, bo drzewa wyciął bez zgody wójta, a po pozwolenie wystąpił miesiąc po wycince.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska