Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krystyna Wójcik: Śląsk już zapłacił frycowe

Paweł Kucharski
Tomasz Hołod
Jesteśmy beniaminkiem, ale nie takim, który już coś wygrał w niższej lidze. Drużynę budowaliśmy od zera na bazie wrocławskiej młodzieży, która będzie nas cieszyć grą i będzie siłą zespołu. Na to jednak potrzeba czasu. Z Krystyną Wójcik, menedżer koszykarskiego Śląska Wrocław, rozmawia Paweł Kucharski

Po trzech meczach Śląsk ma trzy porażki. Jakie wnioski z tego płyną?
Nie wszystko poszło tak, jak byśmy sobie tego życzyli. To, co daje nam w tej chwili największą radość, to kibice. Jesteśmy im wdzięczni za to, że zapełnili Orbitę na inaugurację, a potem przyszli do Hali Stulecia, mimo dwóch porażek. Dziękujemy za ten kredyt zaufania i gorący doping. Nigdy nie mówiliśmy, że ten skład, który teraz mamy, jest nie do ruszenia. Jesteśmy beniaminkiem, ale nie takim, który już coś wygrał w niższej lidze. Drużynę budowaliśmy od zera na bazie wrocławskiej młodzieży, która będzie nas cieszyć grą i będzie siłą zespołu. Na to jednak potrzeba czasu. Do nich staraliśmy się, w ramach naszego budżetu, dopasować solidnych obcokrajowców. Zdajemy sobie,sprawę że można było inaczej komponować zespół, być może lepiej. Nie tracimy jednak wiary w nasz zespół. W meczach przedsezonowych drużyna pokazała, że potrafi grać na wysokim poziomie. Sparingi nie wskazywały na to, że początek sezonu będzie dla nas tak nieudany.

Założeniem budowania zespołu było to, by wiele minut na parkiecie otrzymywali młodzi gracze. Tymczasem ci zaliczają epizody.
Nasi najmłodsi zawodnicy grali dotychczas jedynie w drugiej lidze. Nie możemy się spodziewać, że wszyscy oni od pierwszego meczu będą dostawać przynajmniej dziesięć minut gry w każdym meczu. Jarek, Kuba i Piotr są już widoczni w rotacji meczowej, a dla nich to dopiero etap poznawania na czym polega gra w PLK. Ich rozwój sportowy, po okresie przygotowawczym jest dla nas oczywisty, widać to po ich występach w drugoliligowym zespole WKK. Pamiętajmy przy tym, że trener Miodrag Rajković zawsze ma z tyłu głowy wynik końcowy meczu. Młodzi gracze muszą budować zaufanie starszych zawodników i trenera ciężką pracą na treningach, a minut meczowych z czasem będzie więcej.

Chyba nie wszystkie transfery zawodników zagranicznych okazały się strzałem w dziesiątkę?
Nie jestem trenerem, nie spędziłam z zespołem tych wszystkich godzin treningowych, nie znam wszystkich słabych i mocnych stron każdego z zawodników w kontekście potrzeb drużyny. Co do transferów to niezależnie od budżetu, jakim się dysponuje, nigdy nie jest tak, że nie mogło być lepiej. Nawet największe europejskie kluby popełniają błędy przy doborze składów. Jednak nigdy nie wynikają one ze złej znajomości rynku transferowego, niewiedzy czy złej woli. Czasami po prostu niektórzy zawodnicy potrzebują więcej czasu na wkomponowanie się do drużyny albo wręcz do niej nie pasują z przyczyn nie do przewidzenia.

Czy zespół dogra do końca w obecnym składzie, czy możliwe są wzmocnienia?
Tak, jak powiedziałam, nigdy nie mówiliśmy, że nie będzie zmian w składzie. Jesteśmy w stałym kontakcie z menedżerami, monitorujemy sytuację na rynku transferowym, pracują dla nas skauci. Wierzymy jednak w tych koszykarzy, których teraz mamy. Wierzymy, że zobaczymy jeszcze efekty pracy. Nerwowych ruchów nie będziemy wykonywać.

Śląskowi brakuje lidera, który pociągnąłby zespół w trudnych momentach. W klubach o podobnych możliwościach jak Śląsk tę rolę pełnią zazwyczaj Amerykanie z pozycji jeden, dwa. Tymczasem nasz Paul Graham zawodzi.
Naszym naturalnym liderem jest Robert Skibniewski, reprezentant Polski i zawodnik z największym doświadczeniem w ekstraklasie, od jego gry zależy bardzo wiele. Pamiętajmy, że w okresie przygotowawczym Grahamowi przytrafiła się kontuzja i dopiero od kilku tygodni trenuje na sto procent możliwości. Tak naprawdę to dopiero w meczu z AZS-em Koszalin dostał swoje mnuty. cenę jego gry będziemy mogli dokonać dopiero wtedy, gdy rozegra kilka spotkań w większym wymiarze czasowym.

Celem Śląska nadal jest awans do play-offów?
Tak. Ten zespół przepracował ze sobą dopiero nieco ponad dwa miesiące. Wierzymy, że w końcu zobaczymy jej efekty. Nie gramy tego, co w sparingach, ale taka już specyfika beniaminków. Myślę, że frycowe już zapłaciliśmy i teraz będzie tylko lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska