Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krystian Kiełb: kompozytor i rektor, który chodzi na siłownię i ćwiczy boks

Małgorzata Matuszewska
Dokąd zmierza młody, bo niespełna czterdziestoletni, rektor artystycznej uczelni Krystian Kiełb?
Dokąd zmierza młody, bo niespełna czterdziestoletni, rektor artystycznej uczelni Krystian Kiełb? Tomasz Hołod
Nie ma jeszcze czterdziestu lat, a jest profesorem nadzwyczajnym Akademii Muzycznej i jej rektorem. O jego fascynacjach muzyką, filozofią i sztukami walki pisze Małgorzata Matuszewska

Kilka dni temu prof. Krystian Kiełb został sygnatariuszem umowy o dofinansowaniu rozbudowy uczelni. Umowę podpisał wraz z Bogdanem Zdrojewskim, ministrem kultury i dziedzictwa narodowego. Za dwa lata po-wstanie nowy obiekt, tzw. budynek E, w którym m.in. znajdzie się sala koncertowa.

Skrojony na miarę ambitnych zamierzeń rektora, kampus Akademii Muzycznej ma być supernowoczesny. Sam Krystian Kiełb z uśmiechem przytacza znane powiedzenie: "Świat sprzyja tym, którzy wiedzą, dokąd zmierzają".

Dokąd zmierza młody, bo niespełna czterdziestoletni, rektor artystycznej uczelni?

- Uczelnia musi mieć siedzibę odpowiednią do jej potrzeb. W naszej prowadzimy edukację, działania artystyczne i prace badawcze - tłumaczy. - Brak profesjonalnej sali koncertowej, brak różnego rodzaju pracowni specjalistycznych boleśnie ogranicza możliwości działania. Przez wiele lat Akademia realizowała swoje cele, korzystając z gościnności instytucji dysponujących salami większymi od naszych, ale czas na to, żebyśmy mieli własną - dodaje. Ceni informatykę w życiu uczelni. Akademia ma dwa serwisy internetowe, w tym portal społecznościowy. - To rodzaj e-stowarzyszenia skupiającego absolwentów, pracowników, doktorantów i studentów, przyjaciół uczelni - mówi rektor.

Krystian Kiełb nie pochodzi z muzycznej rodziny. Matka była lekarzem, ale interesowała się plastyką. Zainteresowania muzyczne zaszczepił w nim ojciec - ekonomista i meloman, bywalec opery. Ze swego dzieciństwa rektor zapamiętał właśnie spektakle operowe, na które zabierał go ojciec.

Kiełb we Wrocławiu studiował kompozycję i teorię muzyki, w obu specjalnościach uzyskał dyplom z wyróżnieniem, skończył też Podyplomowe Studia Zarządzania Placówkami Oświaty i Kultury.

Zanim został rektorem, był prorektorem, kierował pracami Zakładu Historii Śląskiej Kultury Muzycznej swojej uczelni. Współpracował z Dolnośląskim Festiwalem Nauki, a dziś jest członkiem Rady Programowej Festiwalu. Od dziesięciu lat jest ekspertem Ministra Edukacji Narodowej. I choć ma wiele planów związanych z pracą kompozytora i pedagoga, wszystkie ograniczył, podporządkowując życie artysty pracy na rzecz własnej Alma Mater.

O swojej twórczości kompozytorskiej mówi zresztą niechętnie, twierdząc, że woli, by za niego mówiła muzyka.

- Nie jestem typem kompozytora chętnie opowiadającego o swoich utworach, muzyka sama powinna się bronić - uśmiecha się.

Pisze muzykę instrumentalną, wokalną i wokalno-instrumentalną. Jego utworów słuchali melomani w Niemczech, Austrii, Czechach, Wielkiej Brytanii, Francji, Szwecji, USA i oczywiście w Polsce. Ostatnio zaprezentował swoją klasę kompozycji na festiwalu "Gwiazdy Promują" w Jeleniej Górze.

- Najchętniej piszę na głos ludzki - tłumaczy.
Także dla konkretnych osób i zespołów, ale nigdy nie wywiera presji na wykonawców, których zna i może uczestniczyć w ich przygotowaniach do koncertu. Uważa, że wykonanie utworu nie jest pracą odtwórczą, ale na wskroś twórczą, a zatem praca muzyka i wokalisty jest tak samo twórcza, jak jego własny wysiłek.

- Moje utwory prowadzili wybitni dyrygenci, jak Gabriel Chmura i Wojciech Michniewski. Byłem zakłopotany, kiedy tej miary artyści po próbie koncertu chcieli konsultować ewentualne zmiany grania - opowiada. - Praca z wykonawcą jest cenna, ale trzeba mu zostawić swobodę - dodaje.
Pisząc dla konkretnego wokalisty, wsłuchuje się w jego skalę głosu.

- Bardzo szybko komponuje i pyta, jaki dźwięk na jakiej sylabie będzie dla mnie najwygodniejszy - potwierdza Marzenna Wojak, wokalistka.

Krystian Kiełb komponuje dużo pieśni i innych kameralnych utworów. Fascynuje go współistnienie muzyki i słowa, choć w jego twórczości nie jest to to nigdy prosta ilustracja dla tekstu. Sięga po teksty poetyckie, m.in. Haliny Poświatowskiej, współczesnej poetki Ewy Sonnenberg, Stanisława Balińskiego - poety i dyplomaty, Angelusa Silesiusa - barokowego śląskiego poety religijnego. Nie jest jednak typowym kompozytorem pieśni, pisanych najczęściej do poetyckich tekstów. Bardzo często szuka inspiracji w filozofii, której jest prawdziwym fanem.

Po studiach w Akademii Muzycznej chciał studiować filozofię, ale nie zrealizował tego zamiaru, dużo czasu poświęcił na prywatne studia filozofów. "Wspólnym mianownikiem tekstów wykorzystanych przez Krystiana Kiełba jest problematyka koncentrująca się wokół podstawowych zagadnień ludzkiej egzystencji, losu, przemijania, wielkich emocji, miłości i śmierci, przeznaczenia i nieuniknionego końca" - napisała w "Polskiej liryce wokalnej" prof. Barbara Ewa Werner.

Kiedy Krystian Kiełb mówi o kwestiach ontologicznych związanych z muzyką, aż błyszczą mu oczy.
- Nigdy nie miałem czasu, żeby zgromadzić cykl wykładów potrzebnych do przeprowadzenia zajęć z filozofii muzyki, a zawsze chciałem to zrobić. Może kiedyś znajdę na to czas - opowiada. - O ontologii muzyki można mówić wiele lat - dodaje.

Tymczasem prowadzi klasę kompozycji oraz seminaria doktoranckie, magisterskie i licencjackie z kompozycji i teorii muzyki. Jest doświadczonym nauczycielem, wykładał m.in. kompozycję specjalną, kompozycję ogólną, kontrapunkt, fugę, harmonię specjalną, harmonię tonalną, metodykę nauczania harmonii, improwizację fortepianową, a także analizę dzieła muzycznego. Był promotorem wielu prac magisterskich i dyplomowych w ramach kompozycji, teorii muzyki, edukacji muzycznej oraz z zarządzania placówkami oświaty i kultury. Pod jego kierunkiem studia magisterskie skończyło już kilkunastu absolwentów. Jednak kompozytora-praktyka interesują praktyczne zagadnienia dotyczące kompozytorskich technik, zależności pomiędzy elementami muzyki. Bardzo ceni pracę ze swoimi studentami kompozycji. Adam Porębski, jeden ze studentów, w tym roku zdobył aż trzy pierwsze nagrody na ogólnopolskich konkursach kompozytorskich. Osiemnaście lat temu stworzył jedyną do tej pory w swojej karierze muzykę do spektaklu.

- "Czekając na Don Kichota", według scenariusza i w reżyserii Jacka Głomba, to był mój duży debiut kompozytorski i niezwykle interesujące doświadczenie. Pierwszy raz powstał cały spektakl z moją muzyką - wspomina.
Czy chciałby pisać dla teatru? Nie chce ciągnąć za ogony kilku srok, woli skupić się na najważniejszych, rektorskich zadaniach. Lubi poznawać nowych ludzi, uważa, że od każdego może się wiele nauczyć. Krystian Kiełb nie skupia się tylko na muzyce, uważa, że w nauce ważna jest interdyscyplinarność. Szuka więc połączeń muzyki i socjologii, muzyki i psychologii i wszelkich innych nauk. A prywatnie?

Dba nie tylko o ducha, ale także o ciało. Oprócz muzyki, sztuk plastycznych fascynują go sztuki walki, boks i trening oporowy. Trenuje pod kierunkiem prof. Tadeusza Stefaniaka, dyrektora Instytutu Sportu w Akademii Wychowania Fizycznego. Od kilku lat regularnie chodzi do siłowni. I praktycznie nie korzysta z windy, także tej uczelnianej.

- Przez osiemnaście lat jechałem nią może pięć razy, zawsze towarzysząc tylko szacownym gościom - śmieje się. Nawet na dziesiąte piętro wieżowca lubi wchodzić po schodach.

- Ludzie bardzo często rozwijają tylko jedną sferę życia. Pracują umysłowo i zapominają o swojej fizyczności. A przecież tylko harmonijne połączenie jest kluczem do zadowolenia z życia - uważa. Skąd boks i sztuki walki w życiu muzyka?

- Są realnym kontaktem z prawdziwym zagrożeniem. Dziedziny, którymi zajmuję się zawodowo, są ważne, ale eteryczne. Kontakt z prawdziwym zagrożeniem nie pozwala zapomnieć o realnym życiu.

Ważniejsze kompozycje

Oratoryjne:
Pomiędzy miłość i śmierć - rapsod dramatyczny na cztery głosy solowe, recytatora, chór mieszany i wielką orkiestrę symfoniczną do tekstów Haliny Poświatowskiej (1995)

Orkiestrowe:
Equale - sekwencje symfoniczne na wielką orkiestrę symfoniczną (1997)
Tetrada na orkiestrę symfoniczną (2003)
Epitafium. Andrzej Panufnik in memoriam na orkiestrę symfoniczną (2006)
Pentagram na orkiestrę symfoniczną (2006)
Furioso - szkic neoklasyczny na orkiestrę smyczkową (1994)
Sinfonietta - na orkiestrę smyczkową (1997)
Presto ardente - na orkiestrę smyczkową (1997)
Phantasma - na orkiestrę smyczkową (2002)
Trzy liryki - na sopran, fortepian i orkiestrę smyczkową (1993, 2003)
Koncert na klawesyn i orkiestrę smyczkową (2003)

Kameralne:
Liryki łacińskie - cykl pieśni na mezzosopran i zespół instrumentalny do tekstów Owidiusza (1993)
Antymuzyka - cykl na kwartet smyczkowy (1994)
Opętanie - na kwartet smyczkowy (1994)
Trio stroikowe (1994)
Strukturokształty - quodlibet dla trzech wykonawców (1994)
Sonata fortepianowa (1994)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska