Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryminalne zagadki sprzed lat wciąż czekają na rozwiązanie

Kacper Chudzik
Policja dociera do coraz większej ilości sprawców przestępstw. W archiwum komendy wciąż jednak pozostaje wiele starych spraw, których do dziś nie udało się rozwiązać

Co jakiś czas możemy usłyszeć o sukcesie specjalnych policyjnych grup zajmujących się rozwiązywaniem przestępstw sprzed lat. Pod koniem października policjanci z tzw. Archiwum X przy Komendzie Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu dotarli do sprawcy brutalnego gwałtu i morderstwa, do którego doszło w Chmielnie (powiat lwówecki) ponad 22 lata temu. Czy dzięki nowym technikom śledczym i technologiom uda się rozwikłać także głogowskie zagadki kryminalne sprzed lat?

Takimi sprawami zajmują się głównie policjanci z komend wojewódzkich, jednak nie oznacza to, że nasi funkcjonariusze nie zaglądają do starych akt.

- Często do spraw udaje się wrócić przy okazji badania nowych przestępstw. Znajdujemy wtedy pasujące ślady, czy też podczas przesłuchań ludzie dają nam informacje na temat starszych spraw - mówi Bogdan Kaleta, oficer prasowy KPP Głogów.

Policjantom na pomoc przychodzą też nowe technologie. Mowa tu nie tylko o badaniach DNA, ale chociażby o komputerowych bazach danych, takich jak AFIS.

- Mieliśmy przypadki odnajdowania sprawców po latach. Pamiętam sprawę 25-latka, który włamał się do kiosku. W czasach, gdy to zrobił, nie udało się nam wykryć sprawcy. Ale jego linie papilarne trafiły do bazy danych. Dzięki temu zatrzymano go po ośmiu latach - dodaje Bogdan Kaleta.

Niestety, nie każdą sprawę udaje się rozwikłać po latach. Jedną z takich nierozwiązanych zagadek jest sprawa zaginięcia Waldemara Pawlika, znanego w Głogowie handlarza antykami. Mężczyzna zniknął w 1999 roku. O jego zaginięciu poinformował kolega, który przez kilka dni bezskutecznie próbował skontaktować się z Pawlikiem.

W tej sprawie nie brakowało wątków. Brakuje jednak odpowiedzi na pytanie: co stało się z zaginionym. Zanim jeszcze rozpoczęto poszukiwania, policja nakryła w jego mieszkaniu dwóch złodziei plądrujących je. Dostali się do środka dzięki kluczom Pawlika. Nigdy jednak nie udowodniono im nic więcej, ponad włamanie.

Jedną z teorii, które powstały wokół zniknięcia Pawlika, było to, że mógł on zostać porwany oraz zabity. Nigdy jednak tego nie udowodniono.

Co się stało z Sylwią R.?

Sprawa ta nie dotyczy bezpośrednio naszego miasta, ale również z nim się wiąże. Zamordowana mieszkanka Wschowy po raz ostatni była prawdopodobnie widziana żywa na drodze między Głogowem, a Szlichtyngową. To udało się ustalić dopiero po latach, dzięki świadkowi, który przypomniał sobie, że widział dziewczynę szarpiącą się z dwoma mężczyznami obok białego auta.

Sylwia R. zaginęła w 1990 roku. Jej ciało po kilku dniach odnalazł grzybiarz w jednym z lasów pod Lesznem. Rozwiązaniem tej sprawy zajmuje się wydział Archiwum X poznańskiej policji.

Sprawiedliwość po latach

Pod koniec października udało się doprowadzić do końca sprawę brutalnego napadu na taksówkarza, do którego doszło we wrześniu 2000 roku. Zatrzymano wtedy jedną osobę, którą skazano. Drugiego sprawcę udało się odnaleźć dopiero na początku 2015 roku, o czym pisaliśmy na łamach naszego Tygodnika w styczniu. Jego udział udało się potwierdzić, dzięki zabezpieczonemu 15 lat temu odciskowi kciuka. W czerwcu sąd skazał go na 4 lata więzienia oraz 20 tysięcy złotych nawiązki dla poszkodowanego. Dariusz H. odwołał się, ale pod koniec października Sąd Okręgowy w Legnicy utrzymał wyrok w mocy.

O samym napadzie było głośno w całym Głogowie. Doszło do niego w nocy z 7 na 8 września 2000 roku. Dwóch pijanych mężczyzn wsiadło do taksówki zaparkowanej przed dworcem PKP i poprosiło kierowcę o zawiezienie do Grodźca Małego. Gdy auto wjechało do miejscowości, pasażerowie wskazali kierowcy ostatnie zabudowania we wsi, prosząc, by właśnie tam ich dowiózł.

- W pewnym momencie jeden z nich, siedzący na tylnym siedzeniu, zarzucił taksówkarzowi pasek na szyję i zaczął go dusić. Wtedy siedzący z przodu drugi pasażer zaatakował kierowcę nożem - relacjonuje wydarzenia sprzed lat Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy prokuratury. - Poszkodowany próbował się bronić i złapał za nóż.

W trakcie szarpaniny taksówkarz odniósł groźne obrażenia. Sprawcy przecięli mu ścięgna prawej ręki, pocięli dłoń oraz twarz w okolicach oka. Mimo obrażeń taksówkarzowi udało się wtedy wyszarpać nóż sprawcy i wydostać na zewnątrz, gdzie zaczął wzywać pomocy. Wtedy zaatakowano go ponownie. Widząc, że nie będzie łatwą ofiarą, jeden ze sprawców odpalił samochód i zaczął uciekać. Drugi mężczyzna wskoczył w biegu do auta i wspólnie odjechali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska