Jak zapowiadają organizatorzy, ma to być spokojna pikieta solidarności przeciwko gwałtom.
- Tłem do pikiety są między innymi ostatnie wydarzenia w Łodzi. Tam w lipcu doszło do brutalnego gwałtu na kobiecie. Sprawcami było 3 mężczyzn. Kobieta uciekła z mieszkania, w którym ją przetrzymywano i zawiadomiła rodzinę. Trafiła do szpitala, przeszła szereg operacji, niestety w wyniku odniesionych obrażeń zmarła. Dnia 31 lipca zatrzymano sprawców, ale w wyniku zaniedbań jeden z nich wyszedł na wolność. Dopiero bezpośrednia interwencja Ministra Sprawiedliwości sprawiła, że aresztowano także trzeciego mężczyznę. Reakcja słuszna, ale nijak się ma do realnych problemów związanych z przestrzeganiem procedur oraz należytego traktowania ofiar, tak by zminimalizować wtórną wiktymizację oraz budować zaufanie do instytucji - mówi Robert Reisigová-Kielawski z wrocławskich Zielonych.
Celem protestu jest zwrócenie uwagi nie tylko na problem kultury gwałtu w Polsce oraz nieudolności organów ścigania oraz systemu sprawiedliwości nie tylko w wymierzaniu kar za gwałt (około 40 procent wyroków za gwałt to wyroki w zawieszeniu), ale również na brak realnego wsparcia dla osób, które padły ofiarą gwałtu lub przemocy seksualnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?