Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kradzież stulecia we Wrocławiu. Z muzeum zginęły znaczki warte milion złotych

Marcin Rybak
Pamiętacie zuchwałą kradzież obrazu w filmie "Vinci" Juliusza Machulskiego? W identyczny sposób działali złodzieje, którzy okradli Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu. Z jego zbiorów zginęło sto wyjątkowo cennych znaczków pocztowych - były warte aż milion złotych. W ich miejsce w muzeum złodzieje podłożyli falsyfikaty. Kradzież wyszła na jaw dopiero po kilku latach, gdy policja zauważyła oryginalne znaczki na... Allegro.

Ta historia wyszła na jaw kilka dni temu, gdy pracownicy Muzeum - na prośbę policji - zajrzeli do jednego z kartonów. Miało w nim być 100 znaczków. Niezwykle rzadkich, cennych i poszukiwanych przez kolekcjonerów. Okazało się, że znaczki w kartonie są. Ale fałszywe.

Chodzi o znaczki, których w obiegu kolekcjonerskim może być najwyżej 300. Pochodzą z 1918 roku. To niemieckie znaczki z okresu I wojny światowej z nadrukiem „Poczta Polska”. W Muzeum był jeden arkusz - 100 znaczków. Jeden taki znaczek najnowszy katalog wycenia na 10,5 tys. zł. W setce, która zginęła, były cztery znaczki z błędem. Warte więcej, według katalogu - 15 tys. zł. Wcześniej osiągały one ceny 12 tysięcy za sztukę i 30 tysięcy zł za znaczek z błędem. Według eksperta, z którym rozmawialiśmy, arkusz z Muzeum jest wart dziś co najmniej 1,068 mln zł.

Policjanci od kilku miesięcy interesowali się ich losami, bo mieli informację, że na internetowych aukcjach pojawiają się znaczki, które powinny być we wrocławskim Muzeum.

Według naszych informacji znaczki mogły zniknąć jeszcze w 2008 r. Tak przynajmniej podejrzewają pracownicy Muzeum Poczty i Telekomunikacji. Ale dopiero ostatnio ktoś, kto świetnie zna rynek filatelistyczny, zaalarmował ministerstwo kultury i policję. Brak 100 cennych znaczków potwierdził nam rzecznik urzędu marszałkowskiego Jarosław Perduta. Rzecznik przypomniał też informacje z lipca o kontroli w Muzeum Poczty. Urząd zawiadomił wówczas prokuraturę o nieprawidłowościach i zaginionych zbiorach. Ale w tym zawiadomieniu nie ma mowy o znaczkach za milion złotych, ale o innych eksponatach. Pracę straciła wówczas dyrektorka Muzeum. Dziś trwa konkurs na nowego szefa placówki.

- Od jakiegoś czasu mówiło się, że z Muzeum wyniesiono te znaczki - mówi człowiek z branży filatelistycznej. - Mówiło się nawet, kto to zrobił. Dlaczego znaczki są takie cenne? Bo są niezwykle rzadkie. Takich znaczków, jak te z Muzeum, wyemitowano 500 sztuk w pięciu arkuszach po 100. Od innych - podobnych - różnią się detalami istotnymi dla filatelistów. Między innymi silnie błyszczącym nadrukiem. Do dziś zostały trzy arkusze identycznie wyglądających znaczków. W każdym były cztery znaczki z błędem, najbardziej wartościowe. Jeden arkusz był przechowywany w Muzeum Poczty i Telekomunikacji.

Kilka miesięcy temu ktoś zaalarmował ministerstwo kultury o podejrzeniu wycieku znaczków z Muzeum Poczty. Pojawiały się na internetowych aukcjach. Policjanci poprosili pracowników o sprawdzenie, ilu znaczków im brakuje. Okazało się, że brakuje wszystkich. Cenne znaczki nieznany sprawca zamienił na bardzo podobne, ale niewielkiej wartości.

Policja potwierdza, że zajmuje się sprawą. I to wszystko. Kamil Rynkiewicz z biura prasowego dolnośląskiej komendy odmawia informacji o szczegółach kradzieży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska