Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kowary: Romowie znaleźli się na cenzurowanym

Mariusz Junik
W Kowarach 30 rodzin korzysta z pomocy społecznej
W Kowarach 30 rodzin korzysta z pomocy społecznej Fot. Marcin Oliva Soto
Burmistrz zagroził im, że jeśli nie zgłoszą się do pracy zaproponowanej przez miasto i nie zaczną odpracowywać swoich długów czynszowych, to gmina przestanie remontować im mieszkania. - Nie może być tak, żeby całe rodziny utrzymywały się z zasiłków opieki społecznej - wyjaśnia burmistrz Kowar Mirosław Górecki.

- W Kowarach mieszka 37 rodzin romskich, z czego 30 pobiera świadczenia - informuje Irena Kawałek, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kowarach.

Do romskich rodzin, których zaległości czynszowe przekraczają 1 tys. zł, urząd wysłał pismo-ultimatum. Jeśli nie odpracują należności, to stracą pieniądze z pomocy społecznej. Prawie każda romska rodzina w Kowarach ma długi wobec miasta. - A skąd mamy mieć pieniądze na czynsze? Tu, w tych ruinach czynszów wcale nie powinno być - żali się Stanisław Góral, który razem z 8-osobową rodziną mieszka w dwupokojowym mieszkaniu komunalnym.

Są nawet takie rodziny, których zaległości czynszowe urosły do 10 tys. zł. Aby je odpracować, musieliby poświęcić na to rok.
- Jak mamy to zrobić, skoro w większości naszych rodzin są małe dzieci i trzeba się nimi opiekować? - pyta Barbara Lolo.

Od trzech lat w Kowarach realizowany jest specjalny program finansowany przez polski rząd, a skierowany do mniejszości narodowych. Ich przedstawiciele mogą odpracować długi, jakie mają wobec miasta. Połowa kwoty, jaką w miesiącu otrzymają za taką pracę (ok. 1000 zł), trafia do kasy miasta. W kieszeni zostaje więc 500 zł.

Ultimatum od miasta dla rodzin Romów. Muszą wziąć się do roboty. Inaczej stracą zasiłki

W tym roku na ten program miasto zdobyło 30 tys. zł. Kiedy jednak ogłoszono termin stawienia się do pracy, nie zgłosił się nikt. Dopiero kiedy burmistrz zagroził, że samorząd przestanie im pomagać, to wydelegowano do pracy trzy osoby. Później dołączyły jeszcze dwie.

- Oni nie chcą pracować, bo taka jest ich mentalność i sposób na życie. Całe pokolenia utrzymują się z zasiłków - przekonuje burmistrz Górecki.

Podkreśla, że gmina wcale nie musi korzystać z pieniędzy rządowych i brać udział w programach dla mniejszości romskiej.

Tymczasem, jak informuje Bronisław Suchy, szef Stowarzyszenia Romów w Kowarach, kultura cygańska nie popiera pracy polegającej na sprzątaniu w miejscach publicznych. - Wielu Romów chciałoby pracować, jednak w ustronnych miejscach - dodaje Bronisław Suchy.

Romski kodeks zabrania m.in. prac związanych z nieczystościami. A niektóre z zajęć proponowanych przez gminę polegają na odnawianiu kamienic czy sprzątaniu terenów zielonych.
Piotr Minkiewicz, socjolog z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu, podpowiada, że warto poszukać kompromisu i ustalić z głównym przedstawicielem Romów, jakie prace mogą wykonywać.

- Ale nie powinni mieć poczucia, że są ponad prawem. Podlegają takim samym przepisom, jak inni - dodaje Piotr Minkiewicz.
Irena Kawałek z MOPS-u uważa, że wcale nie chodzi o kodeks honorowy. Po prostu za 500 zł miesięcznie Romom nie chce się pracować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska