Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koty do roboty!

Grażyna Szyszka
Alicja Dzierzkiewicz/Agata Urbanowicz
Bezdomne koty czeka misja specjalna. Za miskę karmy i dach nad głową mają rozprawiać się z miejskimi szczurami.

Mamy schronisko pełne kotów, które z przyjemnością zajęłyby się plagą szczurów w naszym mieście - twierdzi Halina Kulesza, miłośniczka zwierząt. - Wyślijmy więc koty do roboty.

Jak podkreśla pani Halina, koty w schronisku są wysterylizowane, odrobaczone, zaczipowane, więc na pewno nie będzie z nimi żadnych problemów.

- A wystarczy na osiedlach ustawić budki dla kotów, a koty się w nich zadomowią - podpowiada. - Będą same korzyści dla wszystkich. Koty będą szczęśliwie żyły na wolności, szczury i myszy opuszczą nasze osiedla ku zadowoleniu głogowian, a w schronisku będzie więcej miejsca dla innych bezdomnych zwierząt.

Pomysł głogowianki spotkał się z zainteresowaniem, zarówno mieszkańców, gospodarzy schroniska dla bezdomnych zwierząt, jak i władz miasta. Co sądzą o zatrudnieniu kotów głogowianie?

- Bardzo dobry pomysł - chwali go pan Zbigniew. - Koty to urodzeni łowcy, więc na pewno by pomogły z takim problemem.
- Świetnie! - twierdzi Helena Wiatrów. - Razem z mężem dokarmiamy również koty na działkach. Nie znam się na tym, czy wytępiłyby szczury, ale na pewno załatwią sprawę myszy.

Pomysł zatrudnienia kotów do walki z gryzoniami spodobał się także Anecie Ciećko ze stowarzyszenia Amicus, które prowadzi we Wróblinie Głogowskim schronisko dla bezdomnych zwierząt. Obecnie przebywa w nim ponad 40 kotów.

- Nasze zwierzęta są wysterylizowane, zaczipowane, odpchlone, odrobaczone i zaszczepione - wylicza. - Gdyby zapewniono im miejsca do spania w formie budek oraz karmę, nie będą wchodzić do piwnic, no chyba że na polowanie. Koty na pewno byłyby lepsze w zwalczaniu szczurów, niż wystawiane łapki z trucizną. Najlepszym przykładem jest nasze schronisko. Stoi w lesie, a nie mamy żadnego problemu z myszami czy szczurami. Bo tam, gdzie mieszka kot, żaden gryzoń nie założy gniazda.

Aneta Ciećko przyznaje, że "pracujące" koty można spotkać, na przykład, w Poznaniu. Żyją tam w przygotowanych przez miasto domkach, które są nawet ogrodzone i ocieplone.

- Takie budki najlepiej ustawiać w ustronnych miejscach, by koty miały spokój. To zwierzęta, które w dzień śpią, a w nocy polują - dodaje pani Aneta.

Koty do pracy chciał też zatrudnić burmistrz Żywca. Jednak jak tylko w miasto poszła o tym informacja, do schroniska zaczęli przyjeżdżać ludzie i zabierać zwierzęta do domów.

- Projekt miał ruszyć w marcu, ale nie ruszył, bo ... w schronisku zostały nam tylko trzy koty - powiedziała nam pracownica schroniska w Żywcu.

Z pomysłem głogowianki, pani Haliny dotarliśmy do zastępcy prezydenta Piotra Poznańskiego.

- Wiem, że są takie miasta w Polsce, gdzie koty mają pracę - przyznał. - Skoro jest taki pomysł i w naszym mieście, nie widzę innego wyjścia jak zająć się koordynacją związanych z nim działań.

Jak widzi to prezydent naszego miasta?

- Budki mogą wykonać, na przykład, uczniowie szkół, karmę kupioną przez gminę mogą dostarczać kotom na osiedla nasi społeczni opiekunowie kotów - planuje działania Piotr Poznański. - Muszę spotkać się z przedstawicielami Amicusa i naszego wydziału zajmującego się środowiskiem. Na początek możemy zrobić eksperyment z kilkoma takim miejscami "obsługiwanymi" przez koty. Zobaczymy jak to wyjdzie.

Teraz jeszcze musi być wola wspólnot mieszkaniowych, które powinny wyrazić zgodę na ustawienie budek dla kotów na ich terenie, a także wskazać takie spokojne, ustronne miejsca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska