Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka. „TYLKO zwycięstwo, z Anwilem TYLKO zwycięstwo […]”

Redakcja
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że starcie Śląska z Anwilem Włocławek będzie pojedynkiem ekipy z czuba tabeli z ligowym outsiderem – Anwil długo bowiem zmagał się z problemami kadrowymi, przez co przegrywał mecz za meczem. Włocławianie wygrali jednak ostatnie 4 mecze i są w niebywałym gazie, czego nie można niestety napisać o ekipie Śląska, która przegrała 3 z ostatnich 5 spotkań – wszystkie na wyjeździe.

Przed tygodniem wrocławianie niespodziewanie musieli uznać wyższość beniaminka z Dąbrowy Górniczej. Jeszcze na 51 sekund przed końcową syreną Śląsk, po rzucie Jakuba Dłoniaka, prowadził 5-ma punktami i wydawało się, że doświadczony zespół Emila Rajkovicia nie da sobie wyrwać dwóch punktów.
Proste straty w ataku i nieporozumienia w obronie doprowadziły jednak do tego, że lider gospodarzy Miles McKay trafił wyrównujący rzut za 3 punkty na
20 sekund przed końcową syreną. Śląsk miał jeszcze okazję na ostatni rzut, lecz perfekcyjnie wypracowana akcja Śląska i rzut Jakuba Dłoniaka, okazała się niecelna. Po szybkich celnych rzutach z dystansu MKS-u na początku dogrywki, siedemnastokrotni mistrzowie Polski nie mieli już odpowiedzi, trzecia wyjazdowa porażka z rzędu stała się faktem.

Koszykarze Anwilu z drugiej strony, święta musieli spędzać w wyjątkowo dobrej atmosferze. 4 wygrane z rzędu, wyjaśniona sytuacja kadrowa drużyny (rozwiązanie kontraktów z Brandonem Brownem oraz kontuzjowanym Piotrem
Pamułą) oraz przede wszystkim sprowadzenie do drużyny trenera Predraga Krunicia spowodowały, że włocławianie zaczęli grać w ostatnim czasie na miarę swojego potencjału. A ten mają co najmniej solidny.

Świetny sezon rozgrywa zwłaszcza wracający do PLK Konrad Wysocki, drugi strzelec zespołu i pierwszy zbierający, a także super snajper Chase Simon, który tak wiele problemów sprawił Śląskowi już w zeszłym roku grając jeszcze w barwach Jeziora Tarnobrzeg (rzucił wtedy 21 oczek). Za kadencji trenera Krunicia z przedsezonowego „letargu” obudził się również Kanadyjczyk z polskim paszportem Grzegorz Surmacz, który w ostatnich dwóch wygranych rzucał średnio 15 punktów.

Spotkania Śląska z Anwilem, podobnie jak derby, rządzą się swoimi prawami.
Oba kluby łączy nierozerwalna więź rywalizacji, która zawiązała się przede wszystkim pod koniec lat 90-tych, kiedy to ówczesny Nobiles i Śląsk toczyli heroiczne boje o mistrzostwo Polski – nie raz, a przez kilka sezonów.
Rywalizacje te dzięki swej zaciętości, a także bohaterom – ikonom obu klubów Igora Griszczuka i Macieja Zielińskiego – nazwane zostały „świętą wojną”, nazwą od tego czasu zarezerwowaną praktycznie jedynie dla pojedynków tych dwóch klubów.

W poprzednim sezonie w rozgrywkach ligowych górą dwukrotnie byli koszykarze z kujawsko-pomorskiego, w półfinale Pucharu Polski zwycięstwo jednak wyrwał już Śląsk, późniejszy triumfator tych rozgrywek. W porównaniu do poprzedniego sezonu ona zespoły zmieniły się jednak nie do poznania, i nie chodzi tu tylko o składy.

Tegoroczne wyniki obu drużyn pozwalają przypuszczać, że o wyższe cele będzie w tym roku walczył Śląsk. Pamiętać jednak należy nie tylko o tym, że w dzisiejszym spotkaniu presja i gorąca atmosfera odgrywać będą wielkie znaczenie, ale również o tym, że zawodnicy obu klubów doskonale zdają sobie sprawę z rangi tego meczu. Na szali leżą co prawda „tylko” 2 punkty, lecz - jak skandowali już 2 tygodnie temu podczas meczu z WIkaną Startem Lublin kibice wrocławskiego klubu – „TYLKO zwycięstwo, z Anwilem TYLKO zwycięstwo […]”. Więcej niż pewne jest również to, że we Włocławku uważają podobnie.

Pierwsza odsłona "świętej wojny" sezonu 2014/2015 już 28 grudnia o godzinie
19:00 w Hali Orbita. Bilety na kupbilet.pl oraz w salonach Empik oraz STS na tererenie całego Wrocławia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska