Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Turów Zgorzelec awansował do następnej rundy

Grzegorz Bereziuk
David Jackson był pierwszoplanową postacią PGE Turowa
David Jackson był pierwszoplanową postacią PGE Turowa Grzegorz Bereziuk
Po spotkaniach w Zgorzelcu PGE Turów w rywalizacji z zespołem z Wielkopolski prowadził 2:0. Oba mecze były jednak bardzo zacięte i nikt w obozie czarno-zielonych nie przypuszczał, że w Poznaniu będzie lekko i przyjemnie. Faworytem był jednak zespół trenera Jacka Winnickiego, którego każda wygrana kończyła rywalizację.

Ta sztuka nie udała się. W pierwszym meczu PBG Basket po emocjonującym meczu obronił się, a w drugim wyrównał stan rywalizacji. Zespół z Dolnego Śląska szanse na dobry wynik stracił już w pierwszej połowie, kiedy trafił zaledwie trzy rzuty z gry. Po przerwie goście bronili lepiej, ale wciąż mieli duży kłopot w ofensywie i ostatecznie przegrali 47:69. Wydawało się, że przed decydującym meczem plus przy przewadze psychologicznej należałoby postawić przy zespole z Poznania. Z tym nie zgadzali się w Zgorzelcu.

- Taki mecz jak ten ostatni zdarza się tylko raz w sezonie. Nie trafialiśmy nic, a rywale prawie wszystko. Wróciliśmy do domu, w którym wygraliśmy z Poznaniem dwa pierwsze mecze. Mamy swoich kibiców, którzy, wierzę, że od pierwszej pod-rzuconej przez sędziego piłki, zrobią rywalom piekiełko. To wciąż my jesteśmy faworytem. Sezon zasadniczy zakończyliśmy na drugim miejscu. Musimy skończyć to, co dobrze zaczęliśmy - powiedział przed meczem kapitan PGE Turowa Konrad Wysocki.

Kibice nie zawiedli. Ci fantastycznie dopingowali czarno-zielonych przez całe spotkanie.
- Byliście fantastyczni, to dzięki Wam gramy dalej. Wierzymy, że wszyscy zjawicie się w hali w środę i pomożecie nam walczyć z Treflem - krzyczał do mikrofonu po meczu uradowany środkowy PGE Turowa Robert Tomaszek.

W podobnym tonie o fanach wypowiadali się po spotkaniu trenerzy, a także pozostali koszykarze PGE Turowa. - Odkąd gram w Zgorzelcu nie pamiętam, aby w tej hali było tak głośno - skomentował kapitan czarno-zielonych Konrad Wysocki. Obok dopingu na trybunach nie zabrakło też haseł wspierających graczy ze Zgorzelca. "Jesteśmy z Wami", "Wiara czyni cuda, my wierzymy, że się uda" czy "Let's go Turów", to tylko niektóre z nich.

Od samego początku wydarzenia na parkiecie zdominowali gospodarze. PGE Turów grał bardzo agresywnie w obronie i regularnie powiększał przewagę. Po pierwszej kwarcie zgorzelczanie wygrywali 26:13. Świetnie grał Wysocki, który w ciągu 10 min zdobył 8 pkt. Wtórowali mu znakomity w obronie David Jackson (nie dał się wyszaleć Eddiemu Millerowi), a także Torey Thomas. Ten drugi grał jak nowo narodzony, zamykając usta krytykom, którzy sądzili, iż jest on już wyczerpany trudami sezonu. Poznaniaków, za którymi przyjechała spora grupa sympatyków, próbował ratować Vladimir Tica.

Obraz gry nie zmienił się w drugiej kwarcie, którą gospodarze wygrali 16:12. W ważnym momencie z dystansu trafił podziębiony Bartosz Bochno. Wychowanek PGE Turowa popisał się też efektownym wejściem pod kosz.

- Wprowadziliśmy kilka istotnych zmian, jeśli chodzi o nasz atak. Staraliśmy się troszeczkę zaskoczyć przeciwnika. Kluczem do wygranej była jednak determinacja wszystkich zawodników. Pokazaliśmy po raz kolejny, że jesteśmy zespołem z charakterem. Dziękuję publiczności, która szczelnie wypełniła halę i wspierała nas bardzo mocno. Wierzyliśmy, podobnie jak kibice, że damy radę - powiedział trener PGE Turowa Jacek Winnicki.

Po zmianie stron zgorzelczanie nie pozwolili drużynie Miliji Bogicevicia wrócić do gry. Gospodarze grali na dobrej skuteczności i ich przewaga wynosiła nawet 25 punktów. Sytuację próbował ratować szkoleniowiec Basketu, lecz tego dnia jego drużyna nie była w stanie wiele zdziałać.

- Ekipa ze Zgorzelca była dziś lepsza. Nie mieliśmy argumentów. Mieliśmy kłopoty z grą jeden na jeden. Torey Thomas i David Jackson zrobili różnicę. Nie mieliśmy na to odpowiedzi. Staraliśmy się gonić, ale nie udało się. To był nasz najgorszy mecz w całej serii - skomentował trener PBG Basket. Ostatecznie PGE Turów zwyciężył 87:70 i awansował do półfinału play-off. W nim zgorzelczanie zmierzą się z Treflem Sopot, a pierwsze mecze rozegrane zostaną już w środę i piątek o godz. 18 w Zgorzelcu.

Zobacz film z konferencji prasowej!

PGE Turów Zgorzelec - PBG Basket Poznań 87:70 (26:13, 16:12, 25:20, 20:25)
PGE Turów: Thomas 21 (2), Jackson 18, Zigeranović 13, Wysocki 13 (3), Bochno 8 (2), Gabiński 7 (1), Tomaszek 4, Brkić 3 (1), Kuebler 0, Bukowiecki 0, Jarmakowicz 0.
PBG Basket: Kulig 15 (2), Wiśniewski 11 (1), Tica 11, Tuljković 11 (2), Ocokoljić 9 (1), Stelmach 4, Dąbrowski 3 (1), Ochońko 2, Hawkins 2, Miller 2, Surmacz 0.
Pary półfinałowe: Asseco Prokom Gdynia - Energa Czarni Słupski (pierwsze mecze 12, 14, 17, 19 kwietnia); PGE Turów Zgorzelec - Trefl Sopot (pierwsze mecze 13, 15, 18, 20 kwietnia).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska