Koszykarki Ślęzy już od dwóch sezonów pukały do bram I ligi, jednak za każdym razem ich droga kończyła się w decydujących o wszystkim barażach. I choć w kwietniu tego roku lepsze od naszych pań okazały się zespoły z Sosnowca i Kobylnicy, to ze względu na wycofanie się z rozgrywek drugiej drużyny CCC Polkowice szansę występów na zapleczu Ford Germaz Ekstraklasy dostał klub z Wrocławia. Propozycja została przyjęta bez mrugnięcia oka.
- Kilka zawodniczek, które nie miały większych szans na przebicie się do pierwszej drużyny, dostało wolną rękę i odeszło z klubu. Te, które pozostały, będą dołączone do zespołu trenera Jacka Winnickiego. Stąd decyzja o wycofaniu CCC II z pierwszej ligi - tłumaczy prezes polkowickiego klubu Krzysztof Korsak. Biorąc pod uwagę bardzo ambitne cele CCC (w poprzednim sezonie pomarańczowe zostały wicemistrzem Polski i grały w Eurolidze), młodym i utalentowanym koszykarkom może być trudno o występy w ekstraklasie. Dlatego też podjęto decyzję o ścisłej współpracy ze Ślęzą. Takie rozwiązanie powinno wyjść na dobre obu stronom.
Korsak: - W ciągu tygodnia nasze zawodniczki będą trenować w Polkowicach, a w weekendy, w zależności od potrzeb obu klubów, będą rywalizować w pierwszoligowej Ślęzie. Klub ten będzie miał pierwszeństwo w wypożyczaniu naszych koszykarek. Z drugiej strony my będziemy mieć pierwszeństwo w pozyskaniu najbardziej utalentowanych wrocławianek.
Występy Ślęzy w pierwszej lidze to dopiero pierwszy krok na drodze powrotu do grona najlepszych w kraju. Lata świetności koszykarskiej sekcji najstarszego klubu we Wrocławiu przypadają na dwie ostatnie dekady minionego stulecia. Między rokiem 1982 a 2002 panie z I KS-u zdobyły osiem medali mistrzostw Polski - jeden złoty, cztery srebrne i trzy brązowe. Później jednak było coraz gorzej. Z powodów finansowych klub zniknął z ekstraklasy, a sekcja znalazła się w skrajnej agonii.
- Żeńską koszykówkę we Wrocławiu udało się uratować dzięki zaangażowaniu zawodniczek i kibiców. Pomocną dłoń podały nam w pewnym momencie Siechnice. Tam rozgrywaliśmy swoje mecze, bo mogliśmy za darmo korzystać z hali - opowiada Zbigniew Ryng, wiceprezes klubu ds. koszykówki.
Dziś Ślęza ma się coraz lepiej. Skład drużyny trener Ingridy Ryng oparty jest głównie na młodych koszykarkach wychowanych w MOS-ie. W poprzednim sezonie jej mecze rozgrywane były już w hali AWF-u przy ulicy Paderewskiego. W przyszłym wrocławianki będą przyjmować swoje rywalki przy Wojciecha z Brudzewa. Kadrowej rewolucji nie należy się jednak spodziewać. O sile Ślęzy będą stanowić te same zawodniczki, które rywalizowały w drugiej lidze. Nim przyjdą nowe, konieczne będzie zasilenie klubowego budżetu.
Koszty gry na zapleczu Ford Germaz Ekstraklasy szacuje się na ok. 300 tysięcy złotych. Podobno klub chce wspomóc jedna z wrocławskich firm, które miały już styczność ze sportem. Na szczegóły trzeba będzie jednak poczekać.
Wiceprezes Ryng: - Jesteśmy na etapie budowania nowego budżetu. Część środków mamy już zagwarantowaną, pracujemy nad resztą. Długo czekaliśmy na pierwszą ligę, dlatego rozmowy z potencjalnymi sponsorami były zawieszone. Chcielibyśmy przyciągnąć jak największe grono osób chętnych wesprzeć nas finansowo. Klub chce się rozwijać - koszykarki będą grać w pierwszej lidze, a piłkarze awansowali do trzeciej.
Na razie jednak w Ślęzie nie mówi się głośno o powrocie koszykarek do ekstraklsy. - Nie prężymy muskułów. Chcemy krok po kroku organizować sekcję z perspektywami na lata. W dalekiej perspektywie trzeba jednak myśleć o bardzo ambitnych planach - stwierdza Ryng.
Jego klub ze strony CCC, poza wsparciem kilkoma zawodniczkami, może również liczyć na wsparcie czysto kibicowskie. - Jestem wrocławianinem z krwi i kości, dlatego mam nadzieję, że szybko doczekamy się poważnej drużyny kobiecej we Wrocławiu - kończy prezes Korsak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?