Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Śląsk odpoczywa, a rywale z TBL grają na jego korzyść

Paweł Kucharski
Bartosz Bochno jest już do dyspozycji trenera Rajkovicia
Bartosz Bochno jest już do dyspozycji trenera Rajkovicia fot. paweł relikowski
Koszykarze Rajkovicia przygotowują się do meczu z Zastalem Zielona Góra (sobota, godz. 18).

Dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach dla koszykarzy Śląska powoli dobiega końca. Myślami wrocławianie są już przy sobotnim meczu z Zasta-lem Zielona Góra, który będzie miał piekielnie ważne znaczenie w kontekście walki o miejsce w pierwszej piątce tabeli ekstraklasy.

Po pierwszej rundzie sezonu nastroje w ekipie trenera Miodraga Rajkovicia są pozytywne. Nie może być jednak inaczej, bo po bardzo słabym początku rozgrywek Śląsk powstał z kolan i doszusował do górnej części tabeli. Przy odrobinie szczęścia bilans zwycięstw i porażek (6-6) mógł być jeszcze lepszy. Wszyscy mamy przecież w pamięci minimalne porażki z Zastalem Zielona Góra, Siarką Tarnobrzeg i Polpharmą Starogard Gdański. Biorąc jednak pod uwagę budżet klubu (szacuje się, że jest on dziesiąty w całej lidze), materiał ludzki, jaki posiada zespół, oraz problemy ze stałym miejscem do trenowania, siódme miejsce i bliski kontakt z czołówką napawa optymizmem.
- Zaczęliśmy nie najlepiej, ale ciężko było od nas oczekiwać zwycięstw na samym początku. To nowy zespół, budowany od podstaw. Ja nawet nie znałem wtedy imion wszystkich kolegów z zespołu - mówi Akselis Vairogs, łotewski skrzydłowy w ekipie Rajkovicia.

W czasie, gdy wrocławianie łapali oddech po pierwszej rundzie (w miniony weekend pauzowali), z innych klubów napływały ciekawe informacje. Czwarty mecz z rzędu przegrał AZS Koszalin - jeden z bezpośrednich konkurentów Śląska w walce o "piątkę". W tabeli TBL "Akademicy" są już za WKS-em. Antidotum na słabą postawę koszykarzy znad morza ma być... Andrej Urlep! Słoweński szkoleniowiec, doskonale znany kibicom we Wrocławiu, w czwartek podpisał kontrakt z AZS-em.
Niewiele lepiej wiedzie się w ostatnich tygodniach Zastalowi Zielona Góra. Ekipa z Grodu Bachusa nie wygrała od trzech spotkań, ale trenera Tomasza Jankowskiego chyba jeszcze bardziej zmartwiła decyzja o zakończeniu lockoutu w lidze NBA. Z tego powodu Zastal stracił swojego kluczowego zawodnika i bodaj najlepszego centra w TBL - Ganiego Lawala, który ma ważny kontrakt z Phoenix Suns. Z tych samych przyczyn ekipy "Jankesa" nie wzmocnił Jordan Williams, który był już dogadany z władzami klubu.

Reakcja działaczy była natychmiastowa - Zastal pozyskał Kirka Archibeque'a z ŁKS-u.
- Zespół z Zielonej Góry wcale na tym nie stracił. Może i Lawal był najlepszych centrem ligi, ale Archibeque to gracz podobnej klasy - analizuje trener Rajković. Serbski szkoleniowiec zwraca również uwagę na to, że mimo przeciwności losu, jakie dotykają Zastal, jego zespół nie będzie faworytem w bezpośrednim starciu obu drużyn (sobota, godz. 18).

- Oni przegrali już trzy mecze z rzędu, więc będą szczególnie zmotywowani, żeby zażegnać kryzys. Poza tym są w ciągłym, cotygodniowym rytmie meczowym. My zaś mieliśmy dwa tygodnie przerwy. Co prawda zregenerowaliśmy siły, ale nie mamy co liczyć na to, że Zastal będzie bardziej zmęczony i pod względem świeżości będziemy mieć nad nimi przewagę - mówi.

Szkoleniowiec cieszy się za to z tego, iż na pełnych obrotach trenuje z zespołem Bartosz Bochno, który zmagał się z kontuzją barku.

- W zasadzie wszystkie zajęcia wykonuję na sto procent możliwości. Jednak lekki dyskomfort w dalszym ciągu odczuwam. Zwłaszcza gdy oddaję rzuty. Niekiedy też unikam ostrych starć - mówi sam zainteresowany.

Jego powrót do zdrowia wcale nie musi od razu oznaczać powrotu do meczowej dwunastki. Jak wiemy kontrakt ze Śląskiem podpisał niedawno Bartosz Diduszko.

- Teraz nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, dla kogo zabraknie miejsca w składzie. Przed nami jeszcze kilka treningów, na których wszystko może się zdarzyć - stwierdza Rajković, który nie wykluczył również tego, że na mecz z Zastalem nie pojedzie któryś z najmłodszych koszykarzy.
Tymczasem Bochno aż pali się do gry. - Jestem strasznie głodny występów w ekstraklasie. Wiem, że przybył mi konkurent do miejsca w składzie. Każdy chce walczyć o swoje minuty, ale nie ma między nami najmniejszych konfliktów, a atmosfera jest znakomita - kończy 24-letni obrońca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska