Po nieudanym poprzednim sezonie klubowi ze Zgorzelca wyliczano przyczyny niepowodzenia, jakim było szybkie odpadnięcie z rywalizacji o medale. Jednym z nich było zbyt późne zbudowanie składu, który nie miał czasu aby w pełni się zgrać. Tym razem klub na ten element wziął poprawkę i już niemal w całości skompletował zespół. Ten w porównaniu do poprzedniego sezonu został kompletnie przebudowany i na obecną chwilę wygląda co najmniej interesująco.
Trener Jacek Winnicki będzie miał do dyspozycji następujących graczy: Torey Thomas, Bartosz Bochno, Jacek Jarecki, Michał Gabiński, Michael Kuebler, Marco Brkić, Ivan Zigeranović, Robert Tomaszek i David Jackson. Kibicom w Polsce znani są zwłaszcza Kuebler i Brkić. Ten drugi w latach 2007-09 grał w Polpaku Świecie i Anwilu Włocławek. Skrzydłowy dla pierwszej z wymienionych ekip notował średnio 10,2 punktu i 5,2 zbiórki w ciągu 27 minut spędzanych na parkiecie.
Nieco lepiej szło Brkiciowi na Kujawach, gdzie wzbogacał konto swojego zespołu o 12,5 punktu i 5,7 zbiórki w niespełna 28 minut gry. Kuebler z kolei ostatnio reprezentował barwy AZS Koszalin.
Kibice w Zgorzelcu ciekawi są zwłaszcza postawy Amerykanów, którzy w Polsce jeszcze nie grali. Zarówno Thomas jak i Jackson są nominalnymi rozgrywającymi. Ten element w poprzednim sezonie był piętą achillesową zgorzelczan. Ciekawym graczem wydaje się być zwłaszcza Jackson, który może także występować na pozycji rzucającego obrońcy. Ostatnio występował w barwach słowackiego Basketball Pezinok, z którym zdobył mistrzostwo kraju. Wówczas zdobywał średnio 15,4 pkt. miał 4,4 zbiórki i 2,2 asysty. Co ciekawe wygrał też konkurs wsadów podczas słowackiego meczu gwiazd.
Do zamknięcia składu PGE Turów potrzebuje jeszcze dwóch graczy. Niewykluczone, iż będzie to Konrad Wysocki i Michał Chyliński. - Jest szansa, że zarówno Michał jak i Konrad w Zgorzelcu zagrają ponownie. Gdyby udało nam się ich zakontraktować można powiedzieć, że skład na najbliższy sezon byłby kompletny - przyznał prezes klubu Jan Michalski.
Na pewno Euroligi w Zgorzelcu mieć nie będziemy
W przeciwieństwie do ostatnich lat w klubie ostrożnie wypowiadają się na temat celów drużyny. - Na pewno Euroligi w Zgorzelcu mieć nie będziemy. To na razie jest zadanie przekraczające nasze możliwości. Mamy także na uwadze pewne założenia narzucone nam przez sponsora. Drużyna jest budowana z perspektywą na lata. Potrzebuje ona czasu i będzie rozwijana stopniowo - powiedział prezes PGE Turowa. Szefa klubu ze Zgorzelca cieszy fakt, że firma PGE będzie strategicznym sponsorem drużyny przez co najmniej kolejne 3 lata.
- Chcemy to wykorzystać na stworzenie solidnych podstaw dla dobrej koszykówki a także szkolenia młodzieży. Świadomość długoterminowej umowy absolutnie nie powoduje eldorado w klubie. Jest to dla nas trudny okres ponieważ oprócz zadań związanych z powstawaniem w Zgorzelcu nowej hali musimy dbać jednocześnie o cześć sportową. Trzyletnia ważność dokumentu wprowadza dużą stabilizację na przyszłość bez konieczności udowadniania różnych rzeczy - zaznaczył prezes PGE Turowa.
Przygotowania w Zgorzelcu do nowego sezonu pełną parą ruszą w czwartek. Wówczas trener Jacek Winnicki będzie miał do dyspozycji Polaków. W piątek w Zgorzelcu spodziewani są Serbowie, 17 sierpnia dwóch Amerykanów a 4 dni później ostatni. PGE Turów w okresie przygotowawczym rozegra w sumie 14 sparingów, m.in. weźmie udział w turniejach w Zgorzelcu i Wrocławiu.
Torey Thomas, USA - obrońca, 178cm
Bartosz Bochno, Polska - obrońca, 193cm
Jacek Jarecki, Polska - skrzydłowy, 195cm
Michał Gabiński, Polska - skrzydłowy, 201cm
Michael Kuebler, USA - obrońca, 195cm
Marco Brkić, Serbia - skrzydłowy, 206cm
Ivan Zigeranović, Serbia - środkowy, 212cm
Robert Tomaszek, Polska - skrzydłowy, 203cm
David Jackson, USA - obrońca, 193cm
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
