To dzięki nim Byki zajęły pierwsze miejsce przed play-offami, dystansując faworyzowane ekipy z Bostonu, Miami, czy te z zachodniego wybrzeża - San Antonio i Los Angeles Lakers. Kibicom z Wietrznego Miasta odżyły piękne wspomnienia ze złotej dekady lat 90., kiedy Chicago sześciokrotnie sięgało po mistrzostwo, a porównania Rose'a do Michaela Jordana nasunęły się naturalnie.
Rose notował w tym sezonie statystyki na poziomie 25 punktów, 7,7 asyt oraz 4,1 zbiórek. W przeszłości podobna sztuka udała się tylko sześciu graczom - Oscarowi Robertsonowi, Jerry'emu Westowi, Larry'emu Birdowi, LeBronowi Jamesowi, Dwyane'owi Wadeowi i, oczywiście, Jordanowi. Rose w tym gronie jest jednak wyjątkowy, bowiem 22-letniego MVP ligi NBA świat jeszcze nie widział.
Mierzący 191 cm Rose to modelowy przykład koszykarza naszych czasów, tzw. combo guarda - silnego rozgrywającego, który nie tylko kreuje grę partnerów, ale też sam odpowiada za zdobywanie punktów.
Rose to również człowiek o sztywnym kręgosłupie moralnym, który stroni od buńczucznych wypowiedzi, pozaboiskowych romansów czy samochodów pościgów z bronią i narkotykami w bagażniku. Mimo że urodził się i wychował w jednej z najbardziej niebezpiecznych dzielnic południowego Chicago. Na każdym kroku podkreśla on przywiązanie do rodziny - matki Brendy oraz trzech starszych braci - Dwayne'a, Reggiego i Allana. - To błogosławieństwo mieć ich w swoim życiu - przyznał MVP.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?