Koszykówka. Energa Kotwica Kołobrzeg - WKK Wrocław 79:68

To nie był mecz WKK Wrocław. Koszykarze Tomasza Niedbalskiego jechali do Kołobrzegu w roli faworytów. Wrocławianie po 20. kolejkach zajmowali szóste miejsce w tabeli. Ekipa znad morza była dopiero trzynasta. Można było po cichu liczyć na to, że wrocławianie wygrają spotkanie na wyjeździe. Zważając ponadto na to, że przeciwnicy grali na ławce z nowym trenerem Mariuszem Karolem. Wcześniejszy szkoleniowiec zrezygnował z posady ze względu na brak motywacji do dalszej pracy. Zespół Energi był rozbity i niepewny, ale to gospodarze jednak wygrali z WKK.

Zawodnicy Kotwicy wygrali dość pewnie, nawet mimo braku lidera Damiana Janiaka. Nie przeszkodziła im w tym również przegrana decydująca kwarta spotkania. Gospodarze rządzili pod tablicami i w ataku. WKK miał duży problem w defensywie oraz z koncentracją w kluczowych momentach meczu. Ekipa Tomasza Niedbalskiego, po dobrym momencie gry zaczęła popełniać błędy i straty, które momentalnie wykorzystywali zmotywowani zawodnicy Mariusza Karola. Zryw w czwartej odsłonie nie pomógł wrocławianom. To zespół z Kołobrzegu był lepszy. Swoich 25. urodzin nie będzie dobrze wspominał lider WKK, Jakub Patoka, który nie zdobył w hali „Milenium” nawet jednego punktu.

Drużyna WKK jest niepokonana na własnym parkiecie i tam sobie nie ma równych. Sytuacja na wyjeździe wygląda natomiast zupełnie inaczej. Podopieczni Tomasza Niedbalskiego w tym sezonie wygrali zaledwie dwa spotkania poza własną halą, a przegrali aż dziewięć meczów. Zaczyna to już być powoli tradycją, że WKK potrafi wygrywać jedynie w domu.

Energa Kotwica Kołobrzeg - WKK Wrocław 79:68 (20:15, 20:15, 26:15, 13:23)

Energa Kotwica: Bodych 18, Grujić 18, Zalewski 9, Korolczuk 7, Ryżek 7, Wrona 6, Dobriański 5, Przyborowski 5, Stanios 4.
WKK: Ciechociński 18, Koelner 15, Pieloch 15, Fiedukiewicz 6, Rutkowski 6, Malona 4, Jędrzejewski 2, Józefiak 2, Patoka 0, Uberna 0.