Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka. Degrengolada Śląska. W czym tkwi problem?

Rafał Bajko
Anthony’ego Smitha (drugi od lewej) i trenera Mihailo Uvalina (trzeci od lewej) już we Wrocławiu nie ma
Anthony’ego Smitha (drugi od lewej) i trenera Mihailo Uvalina (trzeci od lewej) już we Wrocławiu nie ma Tomasz Hołod
Śląsk Wrocław - zespół, który w ubiegłym sezonie należał do czołówki TBL, teraz zamyka ligową stawkę. Kto jest temu winien?

Powyższe pytanie zadaliśmy legendom wrocławskiego klubu, które z niepokojem przyglądają się poczynaniom swojego byłego klubu. - Wydaje mi się, że największym błędem był dobór graczy. Szkoda, że nie przedłużono kontraktów z kilkoma zawodnikami, tworzącymi trzon ubiegłorocznego zespołu. Myślę tutaj chociażby o Jakubie Dłoniaku. Postawiono na całkowitą rewolucję, włącznie z ławką trenerską. Taka była jednak polityka transferowa klubu, a ja nie znam też możliwości finansowych, jakimi dysponowano latem w Śląsku - komentuje Adam Wójcik.

Słowa popularnego „Oławy” potwierdza Mieczysław Łopatka. - Wśród pięciu zakontraktowanych przed tym sezonem Amerykanów, tylko jeden spełnił oczekiwania i pokazał, że potrafi grać w koszykówkę. Nie udało się również sprowadzić dwóch lub trzech dobrych polskich graczy, którzy mogliby w tej sytuacji nieco zatuszować braki. Kamil Chanas, który miał być jedną z gwiazd, jest zawodnikiem zadaniowym. Bardzo przydatnym, ale jednak zadaniowym. Inna sprawa, że w ostatnim czasie występował na swojej nienaturalnej pozycji i wyraźnie się męczył - dodaje były zawodnik i trener Śląska.

Jeden z głównych autorów tegorocznego zespołu już we Wrocławiu nie pracuje. Mowa o Serbie Mihailo Uvalinie, którego w listopadzie zastąpił Emil Rajković. Macedończyk nie dogadał się latem w sprawie przedłużenia kontraktu, ale jego drogi z WKS-em zeszły się w tej sytuacji zaskakująco szybko. Rajković nie czekał długo, by zaprowadzić w drużynie swoje „porządki” i pożegnał się z czterema amerykańskimi graczami. Wyników to jednak nie poprawiło. Realia są takie, że siedemnastokrotni mistrzowie Polski zamykają po 14. kolejkach ligową stawkę, a ich szanse na awans do fazy play-off wydają się czysto iluzoryczne. Czy zatem sezon jest już stracony?

- Trudno będzie się podnieść i awansować do fazy play-off. Jest to jednak szansa dla młodych graczy oraz tych, którzy w innej sytuacji spędziliby więcej czasu na ławce rezerwowych. Przykładem jest chociażby Norbert Kulon. W ostatnim czasie to właśnie on był podstawowym rozgrywającym i ze swojej roli wywiązywał się znakomicie. Trzeba oczywiście jednocześnie myśleć już o przyszłym sezonie, aby był on o wiele lepszy niż obecny - mówi Wójcik. - Nie chcę wyrokować, czy ten sezon jest już stracony. Jest jeszcze wiele spotkań, cała runda rewanżowa. Łatwo jednak nie będzie - dodaje Łopatka.

Sytuację Śląska mogą teoretycznie poprawić ostatnie transfery. Kilka dni temu do drużyny dołączyli Denis Ikovlev i Francis Jonathan Han. O tym pierwszym trudno powiedzieć, że jest nowym graczem WKS-u. Podobnie jak Emil Rajković wrócił bowiem do klubu po półrocznej przerwie. Odchodził z niego jako jeden z liderów, zatem oczekiwania, co do jego osoby są spore. Drugi występował w naszej lidze kilka lat temu (Sportino Inowrocław, Kotwica Kołobrzeg), ale raczej wielkiej furory nie zrobił. - Nie jestem przekonany, czy oni będą znaczącymi wzmocnieniami. Śląskowi potrzeba zawodników, którzy w dużej mierze udźwigną ciężar zdobywania punktów na swoich barkach. Zdaję sobie jednak sprawę, że licencja dla każdego kolejnego koszykarza z zagranicy kosztuje bardzo dużo. Ikovlev faktycznie nieźle wyglądał w ubiegłym sezonie, ale nie wiadomo, jak się obecnie prezentuje. Jeżeli jest w pełni sił, to może być z niego pożytek - kończy Łopatka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska