Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosił trawę w upale i zmarł. Prokuratura sprawdziła, ile stopni było w kabinie traktora

Ewa Wilczyńska
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
46,9 i 48,0 st. Celsjusza - taka temperatura mogła panować w kabinie traktora, w której pracował mężczyzna koszący w upale trawę na polecenie Zakładu Gospodarki Komunalnej w Jelczu-Laskowicach. To wyniki eksperymentu przeprowadzonego na zlecenie prokuratury. Śledczy wciąż sprawdzają, czy praca w takim upale mogła przyczynić się do śmierci mężczyzny.

O tragedii pisaliśmy obszernie na GazetaWroclawska.pl - kliknij i przeczytaj. W piątek 7 sierpnia około południa 55-letni pracownik Zakładu Gospodarki Komunalnej z Jelcza-Laskowic kosił trawę w pobliskim Nowym Dworze. Mężczyzna pracował w ciągniku. Nagle źle się poczuł, wyszedł na zewnątrz i stracił przytomność. Przewracającego się na środku pola człowieka zauważyła kobieta, która zadzwoniła po pogotowie. Ale mężczyzny uratować się już nie dało. Zmarł na miejscu.

Na dworze było wtedy 38 stopni Celsjusza, w zamkniętej kabinie - znacznie cieplej. Dotychczasowe doświadczenia wykazywały, że np. w zamkniętym samochodzie w takim upale może być nawet 70 stopni. Prokuratura postanowiła to sprawdzić.

Przeprowadzono eksperyment, który miał wykazać, ile stopni mogło być w kabinie nieklimatyzowanego traktora typu Ursus. Pomiary wykonano, gdy termometry pokazywały 38 stopni w cieniu. - Przy włączonym silniku uzyskaliśmy dwie wartości: 46,9 stopni przy pierwszym pomiarze i 48 stopni przy drugim. Sprawdziliśmy także temperaturę przy wyłączonym silniku, było to 44,9 i 45 stopni - informuje portal GazetaWroclawska.pl badająca tę sprawę Joanna Szmigielska z Prokuratury Rejonowej w Oławie.

Pracujący w takiej temperaturze mężczyzna nie dostał od swoich szefów nawet wody. Jerzy Szyndler, szef Zakładu Gospodarki Komunalnej w Jelczu-Laskowicach naszymi pytaniami o napoje chłodzące był zdziwiony. Przekonywał, że były w magazynie i każdy mógł brać ile chce. Ale, żeby ktoś je dostarczał pracownikowi, to nie. - Jak sobie pani to wyobraża? Że za ciągnikiem jeździłby ktoś i wodę woził? - pytał.

To jednak nie koniec śledztwa. Przeprowadzono także sekcję zwłok mężczyzny, ale nie są jeszcze znane wyniki badań. - Możemy się ich spodziewać za ok. 2 miesiące - informuje Szmigielska. Prokuratura, ale także Państwowa Inspekcja Pracy, sprawdzą także, czy pracodawca wiedział o jakiś problemach zdrowotnych mężczyzny, które mogły być przeciwwskazaniem do pracy w upale.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska