Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontroler mnie straszył i przetrzymywał w tramwaju. Nie wypuścił nawet po przyjeździe policji (LIST)

Czytelnik
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Tomasz Hołod
Kontroler MPK najpierw uniemożliwił pasażerce kupienie biletu w tramwaju, a następnie przetrzymał ją w pojeździe 40 minut. W tym czasie straszył kobietę i chciał wyłudzić opłatę za przejazd bez biletu. Pasażerka wezwała policję, ale nawet wtedy nie została wypuszczona z tramwaju! Tak wydarzenia z 6 września opisuje nasza czytelniczka. Przeczytajcie jest dramatyczny list.

Oto cały list naszej Czytelniczki

Dnia 6.09.2013 we Wrocławiu miało miejsce wymuszenie opłaty dodatkowej przez kontrolera MPK nr 0119. Zdarzenie miało miejsce o godzinie 18:27, w pojeździe nr 2500 na przystanku PKP, tuż po moim wejściu do tramwaju.

Przy biletomacie stali jeszcze ludzie kupujący bilety. Dwie osoby. Nie było gdzie stanąć, więc usiadłam z bagażem na siedzeniu obok, czekając aż skończą drukować swoje bilety. Z chwilą kiedy zamknęły się drzwi, rozpoczęła się kontrola biletów od strony tylnych drzwi wagonu. Kiedy pojazd ruszył, kontrola była już przy automacie z biletami, a druga osoba jeszcze w trakcie drukowania biletu. Następna byłam ja. Powiedziałam, że dopiero wsiadłam, ci ludzie kupowali przede mną, czekałam aż będę mogła podejść i kupić bilet w automacie.

Pan mnie nie słuchał, od razu powiedział, że chciałam wyłudzić przejazd za darmo, że kombinowanie na nic się nie zda. Że wcale nie wsiadłam przed chwilą, tylko jadę już kawałek. Szczęka mi opadła. Powtórzyłam, co powiedziałam wcześniej, poprosił o dowód, powiedziałam, że podstawy nie ma, gdyż nie popełniłam wykroczenia, a kontrola rozpoczęła się zanim wszyscy kupili bilety a pojazd jeszcze nie ruszył.

Wstałam i podeszłam do automatu, najpierw mnie zablokował, potem stanął przy drzwiach, żebym nie wyszła. Mimo próby zakupu biletu nie było łączności. Często się to zdarza, jak pojazd jest już w ruchu, dlatego kupowanie biletów trwa nie minutę a czasem i całą odległość przystanku. Zadrwił, mówiąc że trzeba mieć coś na koncie, żeby kupić bilet. Nie pozwolił mi zrobić żadnego ruchu, a chciałam podejść do kierowcy, bo często bilety mają. Zajęłam miejsce dla pasażera. Groził mi wezwaniem Policji i opłatą za ich przyjazd, ale nie tu, tylko na pętlę, bo jak nie dam dowodu to tam wysiądziemy i pojedziemy na komisariat!

Powiedziałam, że chcę, żeby wezwał Policję bo łamane jest prawo. Ustawowe, Konstytucyjne i Przewozowe. Skoro są automaty do kupowania biletów w pojazdach to ja mam prawo z tego skorzystać, a że byłam trzecia w kolejce, to nie moja wina, że nie było łączności w tej akurat chwili, też nie jest moją winą. Uniemożliwiono mi ponowną próbę zakupu oraz podejście do motorniczego. Cały czas byłam szykanowana, wprowadzana w błąd poprzez informowanie mnie o przepisach, procedurach i opłatach, które nie istnieją.

Powiedziałam, że chcę, żeby wezwał Policję, bo jest łamane prawo i próbuje się mnie wykorzystać, wyłudzić pieniądze i zastraszyć. Mimo swojej groźby Policją i mojej na wezwanie Policji zgody, wezwania nie dokonał. Może mnie zatrzymać tylko jeśli wezwie policję, do czasu jej przybycia. Byłam więc przetrzymywana bezprawnie.

Zadzwoniłam więc sama. Miałam brak zasięgu sieci (zakłócenia, pojazd w ruchu) więc możliwy był tylko nr alarmowy 112. Przyjęcie zgłoszenia miało miejsce o 18:33 i 18:35 (hala targowa i plac Bema) w centrum alarmowym. Przez zakłócenia łączności zrywało mi połączenie. Kolejne już udane miało miejsce o 18. 39 na Policji, wtedy byłam przy ul. Grunwaldzkiej, gdzie zgłosiłam, że wiozą mnie na pętle Sępolno i powiedziano mi, że tam wysłany zostanie radiowóz.

Po 20 minutach (18.50) pojazd zakończył kurs na pętli. Kontroler nie pozwolił mi wysiąść, nie chciał czekać ze mną na przyjazd Policji, powiedział, że sobie sama to wymyśliłam, że policja ma przyjechać na pętle! Że on pracuje w pojeździe i go nie opuści i ja też go nie opuszczę dopóki nie dam sobie wypisać opłaty dodatkowej. W tym czasie pojazd zmienił nr z 9 na 17. I powiedziano mi, że dalej pojadę 17 i to już będą dwa przejazdy. Pojazd wykonał przejazd techniczny na drugą stronę pętli.

Co działo się, gdy przyjechała policja? Czytaj na następnej stronie
Pod pętlę podjechał radiowóz. Zwolnił, po czym nawrócił i funkcjonariusze rozglądali się chwile po pętli z radiowozu. Chciałam wysiąść, ale kontroler zablokował mi przejście. Radiowóz po chwili odjechał. Kontroler MPK uniemożliwił mi kontakt z Policją. Przetrzymywał w pojeździe 40 minut, stosując techniki perswazji, groźby i szykany.

Miałam dość. Dałam mu dowód. A on, do koleżanki kontrolerki powiedział: to co wpisujemy, od Hali Targowej? Powiedziałam, że wsiadłam na PKP, powiedział, że mogę sobie mówić co chce, jak to udowodnię to moja sprawa. Zaczął wprowadzać dane, gdy mu powiedziałam, że mam bilet z pociągu, gdzie jest godzina i data zakupu, skasowany przez konduktora, wiadomo o której pociąg przyjechał i kiedy wsiadłam do tramwaju, który odjechał planowo z przystanku, co można też sprawdzić, mimo to wpisał Kołłątaja, i czas zdarzenia podał inny.

Mam dowód w postaci rejestru nagrań i przyjętego zgłoszenia o zatrzymaniu w pojeździe nr 2500 o godzinie 18:33, 18:35 i o 18.39. Był monitoring w wagonie, ale czy dział?

Jestem tak zbulwersowana tym zajściem, że chcę żeby Wrocław się o tym dowiedział. To jest miasto prawa czy bezprawia? Kontrolerom wolno wszystko? Czują się bezkarni, bo wiedzą doskonale, że skargi – tzw. reklamacje i tak nic nie dadzą, a chodzi o zysk za wszelką cenę. Ilu ludzi zostało tak potraktowanych? Wystarczy wejść na pierwsze lepsze forum MPK, by się dowiedzieć, że są to sytuacje nagminne, które MPK "nagradza" odpowiednim procentem, wszak liczy się skuteczność i zysk, nie kultura, prawo, nie człowiek.

Dla porównania w Wałbrzychu jest rejestr osób wsiadających i kontroler w autobusach, który podczas kontroli podejdzie i sprzeda bilet, jeśli ktoś nie zdążył albo nie miał jak podejść do kasownika, skasuje lub poda do skasowania! Jak widać można inaczej.

Tego samego dnia złożyłam skargę na formularzu dostępnym na stronie MPK, wybierając dostępną opcję "opłata dodatkowa". Nie dostałam odpowiedzi. Napisałam drugą na adres mailowy [email protected] - przyszła chyba z automatu wysłana wiadomość, iż takie rzeczy to osobiście lub na piśmie, oczywiście za opłatą. Po cóż są więc podawane informacje o dostępnych internetowych formularzach i adresy mailowe? Nikt z MPK oczywiście się ze mną nie skontaktował. Mam pisać pisma i czekać 2 tygodnie, a tymczasem... wiadomo.

Czy możecie mi pomóc w wyjaśnieniu tej sprawy? Wyłudzenie, zastraszanie, wymuszenie, podawanie nie prawdziwych informacji, przetrzymywanie w pojeździe no i uniemożliwienie kontaktu z funkcjonariuszami Policji. W każdym państwie prawa za coś takiego wylatuje się z pracy, a tymczasem tu trzeba walczyć z absurdem, mieć KPC wyryty na pamięć i jeszcze mieć na to siły - i psychicznie, i fizycznie. Ja mam II grupę, kręgosłup do wymiany i na prawdę może się zdarzyć, że jutro już nic nie napiszę i nigdzie nie pójdę, bo nie będę w stanie wstać z łóżka i się ruszyć nawet do wc.

Pozdrawiam,
Ola

Agnieszka Korzeniowska, rzecznik MPK odpowiada, że opisana sprawa jest im znana. Nagrania z monitoringu zostały dokładnie przejrzane i prawdziwa wersja wydarzeń jest zupełnie inna niż opisana w liście. Pasażerka ma już kilka niezapłaconych mandatów MPK. – Na monitoringu widać, że kontroler pozwala autorce listu wstać i zakupić bilet. Ona z kolei szuka czegoś w torebce, jakby nie mogła znaleźć. Gdy zostaje jej umożliwione kupienie biletu, nie udaje się tego zrobić ale nie z powodu awarii biletomatu, a najprawdopodobniej braku środków na koncie lub też problemów z kartą. Maszyna działała, miała zasięg, sprawdziliśmy to – zapewnia Agnieszka Korzeniowska.

Co więcej, kontroler miał zachowywać się spokojnie. – W ogóle nie był agresywny, tylko stanowczy. Sprawdziliśmy też nagrania z pętli tramwajowej z kamer zamontowanych poza tramwajem. Nie było tam policji, tak jak twierdzi czytelniczka – mówi Agnieszka Korzeniowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska