Artystka wyszła z tej próby zwycięsko. Bardziej znana konkurencja powinna się mieć na baczności. Dawno nie widziałam na scenie tak przekonująco pokazanego całego pakietu emocji. Ascetyczna scenografia i metamorfoza bohaterki, która w godzinnym monodramie staje się ikoną kina - Marilyn Monroe w wersji, powiedzmy, powiatowej, sprawiają, że widać wszystkie słabości młodej kobiety.
Ona też zawsze chciała być gwiazdą, a grała, jak mówi "trzecią dwórkę z lewej lub siódmą wiewiórkę na gałęzi". Wygłasza swoje kwestie w lekko przekrzywionej peruce i niezgrabnie przyklejonych rzęsach i, tak jak Marilyn Monroe, marzy o miłości. Kochankowie gwiazdy byli znanymi artystami, "a nawet prezydentem", a mężczyzna bohaterki granej przez Niewiadowską sprzedaje patelnie. Ona jednak naiwnie go kocha. I tę naiwność Niewiadowska świetnie pokazuje.
Bawi, kiedy mówi o jego umiejętnościach łóżkowych, wzrusza, kiedy opowiada o samotności. Aktorka robi też wrażenie umiejętnościami wokalnymi i tanecznymi (słyszymy piosenki Marilyn Monroe, m.in. "My Heart Belongs To Daddy"). Monodram Eweliny Niewiadowskiej będzie można teraz obejrzeć 31 sierpnia w Teatrze Zdrojowym w Szczawnie-Zdroju, potem m.in. w Bolesławcu i Dusznikach-Zdroju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?