Europoseł i były Minister Kultury Bogdan Zdrojewski prawomocnie przegrał proces o ochronę dóbr osobistych z laureatem Oscara Zbigniewem Rybczyńskim. W ciągu siedmiu dni ma przeprosić Rybczyńskiego za swoje słowa z wywiadu dla Gazety Wrocławskiej. Prawomocny wyrok w tej sprawie zapadł we wtorek we wrocławskim Sądzie Apelacyjnym.
Bogdan Zdrojewski stwierdził, ze laureat Oscara domagał się zatrudnienia swojej żony na stanowisku dyrektorskim w Centrum Technologii Audiowizualnych. Rybczyński był pomysłodawcą powołania tej instytucji. Podlega Ministerstwu Kultury a Zbigniew Rybczyński był w niej m.in. dyrektorem artystycznym.
Jesienią 2013 roku zwolniono go z pracy w CeTa. Sąd Okręgowy w październiku ubiegłego roku, a teraz także Sąd Apelacyjny uznały, że wypowiedź ministra była nieprawdziwa i naruszała dobra osobiste laureata Oscara.
Bo żona Rybczyńskiego wcześniej pracowała w Centrum, a prośba dotyczyła nie zatrudnienia jej „na stanowisku dyrektorskim” tylko wprowadzenia takich zmian organizacyjnych by podlegała bezpośrednio Rybczyńskiemu. Jako „koordynator artystyczno - programowy”.
Wrocławski proces nie jest jedynym, który wytoczył byłemu ministrowi Rybczyński. W sądzie w Warszawie pozwani są i Zdrojewski i Ministerstwo Kultury.
O SPRAWIE Zdrojewski - Rybczyński czytaj też tutaj
Europoseł Bogdan Zdrojewski wydał oświadczenie zapowiadające złożenie kasacji w tej sprawie. Proces z powództwa Zbigniewa Rybczyńskiego nazywa kuriozalnym.
OŚWIADCZENIE BOGDANA ZDROJEWSKIEGO NA NASTĘPNEJ STRONIE
"Spór sądowy, który zainicjował pan Zbigniew Rybczyński, jest kuriozalny. W postępowaniu przed sądem nie ukrywał on faktu, iż jego celem było zatrudnienie swojej żony na stanowisku w tej samej instytucji, w której był on dyrektorem. Główna część postępowania sądowego o naruszenie dóbr osobistych dotyczyła jednak samej nazwy stanowiska. Otóż z powyższego wynika, że pana Rybczyńskiego nie obraził fakt, iż dopuścił się nepotyzmu, ale nazwa stanowiska, które miała piastować jego małżonka.
Istotnie w wywiadzie dla Gazety Wrocławskiej powiedziałem m.in. że pan Rybczyński żądał zatrudnienia swojej żony na stanowisku dyrektorskim. Jednak wszelki opis czynności jaki miała ona wykonywać, treść korespondencji mailowej, a także swoista presja odejścia z CeTA, wskazywały na to, że po pierwsze nie była to prośba a żądanie, po drugie, że chodziło o stanowisko kierownicze.
Od początku swojej kariery zawodowej stoję na stanowisku, iż o zatrudnieniu powinny decydować kompetencje, a nepotyzm w jakiejkolwiek formie jest niedopuszczalny. Fakt, że ktoś posiada Oscara nie może wpływać na stosowanie względem niego podwójnych standardów. Każdy kto zarządza instytucją publiczną powinien zachować należytą staranność zarówno w zakresie gospodarowania środkami publicznymi, jak również w dążeniu do zapewnienia przejrzystości działalności tej instytucji. Chęć zatrudnienia żony, na co nie wyraziłem zgody, przeczy powyższym założeniom.
W związku z powyższym, jestem przekonany o konieczności wniesienia skargi kasacyjnej w przedmiotowej sprawie."
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?