Fredruś należy do miasta, ale przez lata dzierżawiło go Towarzystwo Miłośników Wrocławia. Gdy zepsuł się na dobre, pojazd wyrejestrowano. - Umowa została rozwiązana z końcem ubiegłego roku. Zwróciliśmy pojazd miastu - mówi Anna Nowara, sekretarz TMW. Autobus trafił do zajezdni przy ul. Powstańców Śląskich. Tam rdzewieje pod chmurką.
Towarzystwo Miłośników Wrocławia raz jeszcze próbowało go uratować. Złożyło w tej sprawie wniosek do budżetu obywatelskiego. Chodziło o 120 tysięcy złotych. Projekt został jednak wykreślony przez komisję z magistratu. W uzasadnieniu napisano: "autobus nie należy do gminy". A to nieprawda. Błędną decyzję komisji zatwierdzili potem miejscy radni. Tak skazali Fredrusia na śmierć.
- Jako radni nie jesteśmy w stanie wszystkiego wiedzieć o tym, co jest własnością gminy, a co nie. Uwierzyliśmy w zapewnienia urzędnika, który przekazał nam tę informację. Nie pamiętam kto to był. Pamiętam tylko, że to była informacja ustna - mówi Jerzy Michalak, radny z klubu Rafała Dutkiewicza, pomysłodawca budżetu obywatelskiego i przewodniczący komisji opiniującej projekty. Autora błędnej informacji nie pamięta też radna PO Elżbieta Góralczyk: - Było tyle osób z urzędu...
W uzasadnieniu odrzucenia wniosku TMW napisano również, że remont Fredrusia nie mieści się w formule Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. To kolejny absurdalny argument. Bo jednocześnie pozytywnie zweryfikowano wniosek o remont zabytkowych tramwajów, które niszczeją na tyłach zajezdni przy ul. Legnickiej.
Co dalej z Fredrusiem? Aby jednak znalazł się na liście z projektami budżetu obywatelskiego, radni musieliby zmienić uchwałę z zatwierdzonymi wnioskami. - Teoretycznie można to zrobić, ale potrzeba byłaby sesja nadzwyczajna - mówi Michalak. Na jej zwołanie nie ma szans. - Na liście są ważniejsze rzeczy od Fredrusia. Autobus można wpisać do przyszłorocznego budżetu obywatelskiego. Albo poszukać środków w innych źródłach - sugeruje z kolei radna Góralczyk.
Fredruś został wyprodukowany w 1972 roku. To model Jelcz RTO. Jest wpisany do rejestru zabytków, w myśl ustawy o ochronie zabytków właściciel jest zobowiązany m.in. do zabezpieczenia takich obiektów. Jeśli tego nie robi, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
- To symbol naszego miasta. Ale najważniejsze jest to, że wrocławianie chcą go oglądać, jeździć nim. To kawał historii naszego miasta - mówi Anna Nowara z TMW. - Fredruś musi zostać wyremontowany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?