Bloki przy ul. Idzikowskiego należą do spółdzielni Szóstka. Zimą zaostrzył się tam konflikt sąsiedzki, bo ktoś zakręcał kaloryfery na klatce schodowej. Tak energicznie, że trzeba było wymieniać zawory. Wówczas spółdzielnia pouczyła wszystkich lokatorów, że klatka ma być ogrzewana. Wtedy niektórym zaczęły przeszkadzać kwiatki na klatce schodowej.
- Miałam kilka kwiatków, w tym pięknego hibiskusa - opowiada Helena Bartnicka, mieszkanka bloku przy ul. Idzikowskiego. - Po sporze o kaloryfery ktoś zaczął obrywać mu liście i podlewać chemikaliami. Zgłosiliśmy to spółdzielni, a ta kazała usunąć wszystkie rośliny.
Spółdzielnia powołała się na regulamin, w którym nie ma słowa o kwiatach. Czytamy w nim jedynie, że zabrania się składować na klatce jakiekolwiek rzeczy i przedmioty. - Jeśli chodzi o konflikt sąsiedzki, to odsyłają nas do sądu - dodaje pani Helena. - A wolałabym, żeby ktoś przyszedł i z nami wszystkimi porozmawiał. Może kłótni dałoby się uniknąć, gdyby spółdzielnia zainteresowała się tym, co się u nas dzieje.
Zadzwoniliśmy do spółdzielni mieszkaniowej Szóstka. Okazało się, że zarządzenie nie jest wcale tak rygorystyczne. - Chodziło nam głównie o jedną roślinę, która stała na półpiętrze. Zdaniem niektórych, utrudniała przejście. Wylewająca się z doniczki woda wielokrotnie zalewała skrzynkę Dialogu - wyjaśnia Romuald Czajkowski, administrator. - Nie mamy zastrzeżeń do kwiatów stojących na parapetach. Przecież one upiększają klatkę.
Sprawa kwiatów to nie wszystko. Lokatorzy narzekają na złą pracę firmy sprzątającej oraz nieuprzątnięte od zeszłorocznego remontu trawniki. - Spółdzielnia nas nie słucha - kwitują mieszkańcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
