Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt przy ul. Pułaskiego we Wrocławiu. Bezdomni zajęli pustostan i dają się we znaki okolicznym mieszkańcom

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
- Mieszkają nas tu cztery osoby - mówi pan Przemysław, jeden z mieszkańców pustostanu, który zgodził się z nami porozmawiać.
- Mieszkają nas tu cztery osoby - mówi pan Przemysław, jeden z mieszkańców pustostanu, który zgodził się z nami porozmawiać. Magdalena Pasiewicz
Do baraków zlokalizowanych u zbiegu ulic Pułaskiego i Komuny Paryskiej wprowadziła się grupa osób w kryzysie bezdomności. Mieszkańcy boją się nowych sąsiadów, gdyż ci palą ogniska, piją, śmiecą i zaczepiają przechodniów. Oni sami zaś twierdzą, że próbują przetrwać zimę. - Nie pójdziemy do schroniska - zaznacza jednak pan Przemysław.

Opuszczony budynek, do którego wprowadziła się grupa osób w kryzysie bezdomności stoi na prywatnym terenie należącym do dewelopera. W zeszłym roku właściciel wyburzył podobny obiekt, który zajęli wcześniej bezdomni. W tym roku wprowadzili się do baraku obok.

- Mieszkają tu cztery osoby - mówi pan Przemysław, jeden z mieszkańców pustostanu, który zgodził się z nami porozmawiać. Na pytanie dlaczego nie pójdą po pomoc do schroniska odpowiada uczciwie. - W schronisku nie można pić alkoholu.

Ale nie tylko na awantury związane z alkoholem narzekają okoliczni mieszkańcy. - Osoby te wypróżniają się przy przechodniach, także przy dzieciach - piszą do nas w liście. - Wieczorami zaś palą ogromne ogniska. Boimy się pożaru, a poza tym w okolicy nie da się oddychać, przez duszący dym. W końcu to środek miasta, wokół są bloki mieszkalne - dodają.

- Palimy czym się da - potwierdza pan Przemysław, wskazując na płytę z dykty. - Ale nikogo nie zaczepiamy. Próbujemy tu przetrwać zimę - twierdzi.

Konflikt przy ul. Pułaskiego we Wrocławiu. Bezdomni zajęli pustostan - sąsiedzi się boją

To "przetrwanie" wiąże się z zachowaniem, które nie jest tolerowane przez okolicznych mieszkańców. Szczególnie, że przechodzą tędy osoby z psami, matki z wózkami i dzieci.

W zeszłym tygodniu zaniepokojeni wysokością ognia mieszkańcy wezwali straż pożarną, która zgasiła ogień. Teraz liczą na to, że osoby, które zajęły barak można umieścić gdzież indziej. Wiadomo jednak, że to nie do końca możliwe.

- Jako streetworkerzy możemy nawiązać kontakt z osobami w kryzysie ulicznej bezdomności i pracować nad tym, by zechciały skorzystać z pomocy - mówi Andrzej Ptak, który prowadzi ogrzewalnię im. św. Brata Alberta i jest kierownikiem streetworkerów. - Monitorujemy stan tych osób i rozmawiamy z nimi. Każdemu z nas zależałoby na tym, by ci ludzie nie wegetowali na marginesie życia.

Streetwork polega na wejściu w środowisko i wieloletnim procesie przyczyniającym się do zmian w życiu osób bezdomnych - tłumaczy kierownik. - I nawet jeśli włączy się w taką sytuację policja i zabierze taką osobę z ulicy, ten człowiek wróci w miejsce, w którym zamieszkał - wyjaśnia. - Poza tym uważam, że fakt iż ktoś znalazł się w takiej sytuacji życiowej nie powinien być kryminalizowany - dodaje.

Należy pamiętać, że za każdą osobą w kryzysie bezdomności stoi historia, często pełna traum i osobistych przeżyć, którą warto poznać. Wiemy, że pan Przemysław pracował wcześniej w budowlance. W skutek konfliktu z siostrą opuścił mieszkanie, które z nią dzielił i zamieszkał na ulicy. - Kiedyś zmienię swoje życie i stanę na nogi - deklaruje nasz rozmówca.

- Teraz, gdy dużo czasu spędzamy w domach, z okien naszych ciepłych mieszkań patrzymy na tych ludzi i ich oceniamy - mówi Andrzej Ptak. - Boimy się ich, bo żyją inaczej i przez to wydają się nam niebezpieczni. To zrozumiałe. Ale szczególnie w tym trudnym okresie powinniśmy spróbować znaleźć dla nich nieco zrozumienia. Wyrzucenie ich z takiego pustostanu mogłoby poskutkować tym, że nie przetrwają zimy.

- Mieszkają nas tu cztery osoby - mówi pan Przemysław, jeden z mieszkańców pustostanu, który zgodził się z nami porozmawiać.

Konflikt przy ul. Pułaskiego we Wrocławiu. Bezdomni zajęli p...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska