Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kończy się śledztwo w sprawie śmierci wrocławian na Krecie

Marcin Rybak
fot. Piotr Krzyżanowski
Pięcioletnie śledztwo w sprawie śmierci rodzeństwa z Wrocławia, podczas wycieczki do wąwozu Samaria na Krecie, wreszcie dobiega końca. Być może w październiku do sądu trafi akt oskarżenia.

Na razie zarzuty - nieumyślnego spowodowania śmierci oraz narażenia na niebezpieczeństwo - usłyszały dwie osoby związane z biurem podróży, które zorganizowało wycieczkę.

Sprawa trwała tak długo, bo aż trzy razy wrocławska prokuratura Stare Miasto prosiła o pomoc śledczych z Grecji. Ostatnie materiały - już przetłumaczone na język polski - trafiły właśnie do prokuratury. Teraz są analizowane. Niewykluczone, że na podstawie nowych informacji śledczy zdecydują się na modyfikację postawionych zarzutów.

Na pewno do sądu trafi w tej sprawie akt oskarżenia. Na razie jednak nie można przewidzieć, ilu osób i jakiego przestępstwa będzie dotyczył.

Do tragedii doszło w lipcu 2007 r. Grupa polskich turystów - w tym 42-letnia wrocławianka z młodszym bratem - wybrała się na wycieczkę do 18-kilometrowego wąwozu na Krecie. Było to w bardzo upalny dzień. Temperatura przekraczała 40 stopni Celsjusza.

Dwójka turystów z Wrocławia odłączyła się od wycieczki. Nikt nie zwrócił na to uwagi i nikt nie zareagował w odpowiednim momencie. Kobieta i mężczyzna mieli przy sobie tylko dwa litry wody. Zgubili się w górach wąwozu i zmarli z wycieńczenia.
Akcja poszukiwawcza zaczęła się dopiero trzeciego dnia od zaginięcia wrocławskiej dwójki. Przewodnik wycieczki - dziś jeden z podejrzanych - nie przeliczył turystów. Kiedy było już wiadomo, że dwie osoby zaginęły, nie zawiadomił natychmiast greckich służb ratunkowych.

Zwlekał z tym również rezydent biura podróży Ecco Holiday. W efekcie, gdy rozpoczęła się akcja poszukiwawcza, na ratunek dla kobiety i jej brata było już za późno.

Zaginionego Polaka odnalazł przypadkowy grecki turysta. Mężczyzna jeszcze żył, ale był skrajnie wyczerpany. Żyła też kobieta.
Niestety, nie udało się uratować ich życia. Według najbardziej prawdopodobnej wersji wydarzeń, rodzeństwo z Wrocławia odłączyło się od grupy jeszcze przed wejściem do wąwozu. Poszli w zupełnie inną stronę i zabłądzili.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska