Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fajerwerkowa fobia naszego psa

Dorota Dejmek
Ucieczka, agresja, głośne wycie - strach może spowodować nieodwracalne zmiany w psychice psa
Ucieczka, agresja, głośne wycie - strach może spowodować nieodwracalne zmiany w psychice psa fot. 123RF
Stres i strach. Większość czworonożnych przyjaciół człowieka odczuwa psychiczny niepokój związany z nadmiarem bodźców dźwiękowych i świetlnych o nieznanym dla nich pochodzeniu. Lęk u zwierząt związany z sylwestrowym szaleństwem może się objawiać w różny sposób.

Wprawdzie do sylwestra jeszcze trzy tygodnie, ale już dziś wielu właścicieli psów z niepokojem myśli o tym dniu. W czasie, gdy my witamy Nowy Rok, podziwiamy sztuczne ognie i fajerwerki, domowe zwierzaki dalekie są od dzielenia naszego entuzjazmu.

Huk petard i wystrzałów, błysk fajerwerków nie jest bowiem dla naszych psich przyjaciół przyjemny. Nadmiar bodźców dźwiękowych i świetlnych o nieznanym dla nich pochodzeniu wywołuje psychiczny niepokój i lęk. Można powiedzieć, że do pewnego stopnia jest to reakcja naturalna - w przyrodzie głośne dźwięki są zwykle zwiastunem realnego zagrożenia.

W naturalnych warunkach, każde zwierzę chcąc przeczekać trudny czas, schowa się w miarę bezpieczne i ciche miejsce. To tylko my, ludzie, nauczyliśmy niektóre psy - głównie myśliwskie i policyjne - że głośne huki nie są groźne. Nasz domowy Azor nie jest jednak agentem 007 i żadnych zadań specjalnych nie będzie wykonywał.

Szkoleniowcy radzą, żeby na domowy użytek spróbować pewnej prostej metody, na którą przed tegorocznym sylwestrem jest już jednak trochę zbyt późno - trening powinien się zacząć co najmniej dwa miesiące wcześniej. Nagrajmy huk petard, odgłosy burzy, wystrzały i puszczajmy tę "muzykę" naszemu psu. Najpierw cichutko, w miarę upływu czasu głośniej aż do rzeczywiście głośnych dźwięków.

Każdego dnia, ale stopniowo, oswajajmy psa z hałasem, np. wykorzystując papierową torebkę. Potem zróbmy próbę w naturalnych warunkach, na spacerze. Niech druga osoba odpali petardę, ale nie bezpośrednio przy psie. My natomiast obserwujmy, jaka będzie jego reakcja.

W 80 proc. przypadków taki trening pomaga. Jednak 20 proc. psów ma już tak zrujnowaną psychikę, że niewiele jesteśmy w stanie poradzić i nawet długotrwałe terapie przynoszą tylko minimalną poprawę.

Psi strach i stres mogą się objawiać w różny sposób - mogą to być np. napady agresji skierowanie do siebie lub do otoczenia, warczenie, bieganie wokół własnej osi, gonienie ogona, dreptanie w miejscu, niszczenie różnych przedmiotów, skomlenie, wycie, wylizywanie lub wygryzanie łap, gryzienie tułowia, spożywanie nadmiernej ilości pokarmu lub wody, w końcu - nadmierne oddawanie moczu lub kału.

Ale nie krzyczmy na psa (utrwalimy tylko jego lękliwość) i nie karzmy go. Jeśli nasz pies jest lękliwy, o bezpiecznym miejscu, w którym będzie się mógł schować podczas sylwestrowej nocy, pomyślmy już wcześniej. Może to być oczywiście jego legowisko, które dodatkowo przysłońmy kocem, kącik gdzieś obok nas, ale nie na otwartej przestrzeni, nawet szafa albo łazienka. Jednym słowem, stwórzmy psu azyl, w którym może się schronić. Jeśli to możliwe, spróbujmy go czymś zająć, dając mu do gryzienia np. skórzaną kość. Aby choć trochę zagłuszyć nieprzyjemne dla psich uszu głośne huki petard można głośniej niż zwykle puścić radio lub telewizor, zaświecić w domu dużo świateł. To znajome dźwięki, słyszane przez psa na co dzień.

Zachowujmy się też zwyczajnie, tak jak codziennie, nie stwarzajmy atmosfery zagrożenia i niepokoju. Nie siedźmy w kącie razem z psem, starając się go uspokoić - takie postępowanie przynosi skutek odwrotny od zamierzonego. Generalna zasada: nie narzucać się psu. Nigdy więc nie pocieszamy psa przeżywającego lęk. Patrząc z ludzkiego punktu widzenia, chcemy oczywiście ochronić naszego pupila, przytulamy go, głaszczemy, mówimy do niego.

Jednak nie wolno tego robić. Pies nie rozumie, nie jest w stanie pojąć, że chcemy mu pomóc. Jak zatem odbierze nasze zachowanie? Upewni się, że sytuacja jest groźna i rzeczywiście należy się jej bać. Jego reakcje lękowe wzmocnią się i utrwalą. I za każdym razem, każdej sylwestrowej nocy (i nie tylko - w każdej głośnej sytuacji) będzie coraz bardziej przestraszony. Jako przewodnik psa musimy więc pokazać, że jesteśmy odważni, nie boimy się i huk petard nie robi na nas żadnego wrażenia. Osiągniemy to poprzez całkowicie naturalne zachowanie oraz - to ważne - niezwracanie uwagi na przerażonego psa.

Jeśli jednak nic nie pomaga, można zastosować tymczasową pomoc farmakologiczną. Preparaty o działaniu uspokajającym w formie żelu lub feromonów rozpylanych w pomieszczeniu mogą być używane również w czasie innych sytuacji stresowych, np. podczas podróży. Zawierają m.in. L-teaninę oraz tryptofan. Są to składniki naturalne i nie uzależniają zwierząt. Regulują metabolizm i wywołują stan relaksacji i uspokojenia. Tryptofan wykorzystywany jest również do syntezy serotoniny. Silniejsze środki uspokajające podaje wyłącznie weterynarz.

To nie przypadek, że najwięcej zaginionych psów poszukują właściciele tuż po Nowym Roku. Wyprowadzony na spacer w sylwestrowy wieczór lub ranek, przestraszony hukiem petard pies potrafi się wyrwać nawet z obroży. Nie reaguje wówczas na wołania, biegnie jak oszalały na oślep. Niekiedy jest w stanie takiego szoku, że nawet złapany nie poznaje swojego opiekuna. Ucieczka prowadzi często do wypadków komunikacyjnych i innych przykrych zdarzeń. Jeśli to konieczne, wyprowadzamy psa na spacer tylko i wyłącznie na smyczy, najlepiej w szelkach. I na krótko, tuż obok domu. Sprawdźmy też, czy nikt nie odpala właśnie petardy - pies może potraktować ją jak piłkę i zanim wybuchnie, zdąży jeszcze złapać do pyska Zdarzały się przypadki okaleczenia zwierzęcia w ten sposób.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski