Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konar zmiażdżył auto i omal nie zabił kobiety!

Kacper Chudzik
Oś. Śródmieście - Rosnące przy drodze lipy zagrażają życiu!

Mieszkańcy ulicy Skłodowskiej-Curie od kilku lat zmagają się z problemem drzew stojących przy drodze. Ludzie boją się parkować samochody pod starymi lipami, ponieważ większość drzew jest spróchniała. Mimo wielu skarg i zgłoszeń, wciąż ich nie wycięto.

- Sąsiad kilka razy chodził z tym do urzędu miasta i administracji osiedlowej. Niewiele to dało, najwyżej gałęzie poprzycinali. Pewnie opamiętają się dopiero, jak kogoś takie drzewo przywali - mówi Kamila Fidzińska.

A do takiej tragedii nie brakowało wiele. We wtorek, 4 października, silny wiatr odłamał konar jednego z drzew. Spadł on, miażdżąc tył zaparkowanego przy chodniku samochodu. Kilka sekund przed jego upadkiem, pod drzewem przechodziła kobieta. Była to Anna Józefowicz, znana bardziej jako Kleo Pyaa.

- Wyszłam akurat na spacer z psem. Przez telefon rozmawiałam z koleżanką. Ten konar spadł dosłownie trzy sekundy po moim przejściu. Nie było wcześniej słychać żadnych trzasków, po prostu nagle pół drzewa runęło w dół - opowiada kobieta.

Pani Anna odruchowo krzyknęła, a na pomoc natychmiast ruszyli przechodnie. Na szczęście kobieta nie odniosła żadnych obrażeń. Strach jednak pomyśleć co mogło się stać, gdyby przechodziła tam kilka sekund później.

Konar zniszczył tył zaparkowanego pod drzewem samochodu. Jego właściciele opowiadają nam, że parkowanie samochodów w tej okolicy jest prawdziwą loterią.

- Po południu zawsze jest walka kierowców o miejsca parkingowe. Kto zajmie dalej od drzewa, ten szczęściarz. Gałęzie lecą z nich przy każdym silniejszym wietrze, chociaż taki konar runął chyba po raz pierwszy - dodaje Kamila Fidzińska. - Teraz będziemy bać się jeszcze bardziej!

Teren, na którym stoją niepokojące ludzi drzewa, administrowany jest przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej. Zgłosiliśmy się więc do niego w sprawie problemu mieszkańców ul. Skłodowskiej-Curie.

- Faktycznie problem drzew w tym miejscu wraca każdego roku. Skierowaliśmy do urzędu miasta wniosek o zgodę na przycięcie tego drzewa. O wycince tu raczej nie może być mowy, ale po ocenie stanu lipy wytypujemy konary i gałęzie do usunięcia - mówi Adam Butyński, dyrektor ZGM. - Spotkamy się również z naczelnikiem wydziału komunalnego, by porozmawiać o drzewach w tej okolicy. Sprawdzimy ich stan i podejmiemy dalsze decyzje.

Jak dowiadujemy się od urzędników, całkowita wycinka drzew zawsze sprawia problemy. Nie wszyscy mieszkańcy życzą sobie takich działań. Gdy jednak na ul. Skłodowskiej-Curie rozmawialiśmy z napotkanymi ludźmi, wszyscy na rosnące przy drodze lipy narzekali. Zapowiadali też, że podejmą ten temat na nadchodzącym spotkaniu z prezydentem.

- Już my znamy te przycinki gałęzi. Co roku to robią i guzik to daje. Jedno drzewo tak załatwili, że rośnie tylko pień i raptem jedna gałąź. Więc po co to trzymać? To nawet ładne nie jest. Ja rozumiem, że drzewa powinny być w mieście, ale są od tego parki i skwery. Przy tej ulicy stanowią tylko problem. Albo jeśli już koniecznie muszą być, to niech posadzą nowe, nie te łamliwe próchna - mówił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska