Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komu przeszkadza kobieta w spodniach przy tablicy

Janusz Michalczyk
Podobno jest w naszym kraju szkoła, w której dyrektorka zabrania nauczycielkom przychodzić do pracy w spodniach.

Nie znalazły się one w wykazie dopuszczalnych części garderoby zamieszczonym w szkolnym kodeksie etyki, na którego ustanowienie nauczyciele nie mieli żadnego wpływu. Rozgoryczenie jest tym większe, że – jak twierdzą nauczycielki – sama dyrektorka często wkłada spodnie do pracy. Sprawa wygląda zatem na ewidentną szykanę. Takie informacje wyszły na światło dzienne przy okazji ostrego konfliktu personalnego w jednej z placówek w Mielcu. Pomińmy w tym miejscu przyczyny, tło i szczegółową chronologię konfliktu. Interesują nas tylko damskie spodnie jako ubiór wyklęty.
Nie mam nic przeciwko noszeniu przez panie spodni zamiast sukienek. O ile się orientuję, nawet w korporacjach bywa to dopuszczalne, gdy spodnie stanowią integralną część służbowego uniformu. Oczywiście, dawno temu podobna garderoba była w naszym kręgu cywilizacyjnym traktowana jako prowokacja obyczajowa. Spodnie zakładały kobiety z wyższych sfer, które chciały zamanifestować swoją niezależność i jednocześnie równość wobec mężczyzn. Wystarczy przypomnieć magnetyzującą widzów aktorkę Marlenę Dietrich, która łamała serca po założeniu smokingu i cylindra.
Czy dziś kobieta w spodniach w sytuacji służbowej może kogokolwiek zbulwersować? Zaryzykuję odpowiedź, że tak, owszem, jeśli spodnie są zdecydowanie zbyt obcisłe. Przy czym wprowadziłbym jeszcze małe rozróżnienie, bo co innego, gdy spodnie założy szczupła kobieta o atrakcyjnej sylwetce, a co innego, gdy to samo uczyni niewiasta o większych gabarytach, której nikt życzliwy nie zwrócił uwagi, że prezentuje się mocno ryzykownie. Mam przy tym świadomość, że jest to męski punkt widzenia, którego feministki zapewne nie będą podzielać.
Co do szkolnego kontekstu – przypomniała mi się główna bohaterka duńskiego serialu „Rita” (do obejrzenia w Netfliksie). Jest nauczycielką, ma dorosłe dzieci, ale nadal zgrabne ciało i paraduje po szkolnych korytarzach, kołysząc biodrami. W pewnym momencie słyszy zarzut o zbyt obcisłych spodniach z ust jednej z koleżanek. Jak łatwo się domyślić, charakter ma jednak twardy i puszcza mimo uszu zastrzeżenia. To zresztą postać dość skomplikowana, bo pedagogiem jest znakomitym, ma świetny kontakt z młodzieżą, a zarazem jej życie prywatne to katastrofa. Jako teoretycznie samotna osoba ma romans ze swoim byłym chłopakiem, który po latach został teściem jej syna. W tym samym czasie potrafi zaliczyć szybki numerek w toalecie nocnego klubu z nieznajomym, który okazuje się ojcem jednej z uczennic. A na dokładkę regularnie uprawia seks z dyrektorem, swoim przełożonym.
Dla pełnej jasności – nie sugeruję, że każdą nauczycielkę przychodzącą w spodniach do pracy należy podejrzewać o równie niestandardowe zachowania. Ludzie na różne sposoby manifestują oryginalność i akurat spodnie nie mają tu nic do rzeczy. Choć przyznam, że kiedyś nie wytrzymałem i podzieliłem się z kolegami krytyczną uwagą, gdy jedna z młodych koleżanek przyszła do redakcji ubrana w legginsy, co mocno nam utrudniało wykonywanie obowiązków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska