Incydent, po którym komendant stracił stanowisko, wydarzył się w nocy z 3 na 4 stycznia. Komendant nie został przebadany na obecność alkoholu ani innych środków w organizmie. Jednak policja przekonuje, że jej wewnętrzne postępowanie wskazało, że Zbiniew Raczak był „z dużym prawdopodobieństwem” pijany. Dlatego wszczęto przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne i administracyjne. Finałem tego ostatniego może być zwolnienie ze służby.
Policjanta nie zwalnia się tak jak zwykłego pracownika, wręczając mu wypowiedzenie. Przełożeni wydają decyzję administracyjną a zainteresowany może od takiej decyzji odwołać się do sądu. Były już w dziejach wrocławskiej policji sytuacje, w których sąd decyzje zmieniał i policjanta do służby przywracał.
Przełożeni zarzucają Raczakowi złamanie zasad etyki, którymi funkcjonariusz powinien się kierować nie tylko na służbie ale i w czasie wolnym. Raczaka nie zbadano na obecność alkoholu czy innych substancji - choćby takich, które ktoś mógłby mu dospać do drinka czy innego napoju. Policja przekonuje, że nie było podstaw, bo nie ma dowodów na przestępstwo ani wykroczenie - choć komendanta znaleziono z rozbitą głową i bez butów, czyli teoretyczni mógł być ofiarą jakiegoś zdarzenia. Brak dowodów, że komendant rzeczywiście był pod wpływem alkoholu może być poważnym problemem podczas ewentualnego procesu w sądzie administracyjnym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?