Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolos, który przytłacza już samym widokiem

Tomasz Targański
Zniszczony Urząd Wojewódzki, tuż po II wojnie światowej...
Zniszczony Urząd Wojewódzki, tuż po II wojnie światowej... wroclaw.hydral com.pl
To wielkie gmaszysko nad brzegiem Odry niedawno skończyło 65 lat i jest niewątpliwie jedną z największych wrocławskich pamiątek po czasach, kiedy w naszym mieście rządzili naziści. O monumentalnym budynku, w którym w obecnych czasach mieści się Dolnośląski Urząd Wojewódzki, pisze Tomasz Targański

Ogromne pomniki architektury III Rzeszy zachowały się w dobrym stanie i są użytkowane do dziś. Poza wspomnianym budynkiem Nowej Rejencji (obecny Urząd Wojewódzki), istnieje m.in. nadal budynek Urzędu NSDAP do Spraw Opieki Społecznej (budynek biurowy przy ulicy Piłsudskiego 15-17), nowy urząd pracy (róg ulicy Pomorskiej i Cybulskiego), szpital wojskowy (przy ulicy Rudolfa Weigla) wzniesiony w czasie wojny, oraz cztery duże schrony przeciwlotnicze.

Dzieje budynku DUW mają swój początek w latach 30. Jego powstanie zaplanowano na 1935 rok i z tego właśnie czasu pochodzi pierwszy szkic projektowy. Przedstawia on plan zabudowy południowego brzegu Odry między mostami Grunwaldzkim i Pokoju. Sam budynek miał być wygięty zgodnie z linią wybrzeża. Wokół przewidziano szpalery drzew i zieleni. Wnętrze gmachu podzielono na trzy mniejsze dziedzińce. Kolejny rysunek pochodzi z maja 1936 roku. Widnieje pod nim podpis: "Feliks Brauler - rządowy radca budowlany".

- Postać autora projektu spowija tajemnica. Z moich informacji wynika, że gmach DUW to jego jedyna realizacja. Nie występuje on w żadnych leksykonach. Na projekcie z 1937 roku przy jego nazwisku widnieją natomiast litery oznaczające członkostwo w Reichstagu. Sygnalizuje to jego wysoką pozycję. Mógł on w ogóle nie mieć wykształcenia architektonicznego, ale jako członek Reichstagu miał nadzwyczajne przywileje - tłumaczy prof. Janusz Dobesz z Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej.

Władze miejskie rozpisały jednak niezależny konkurs na projekt gmachu. Jego zwycięzcą został wrocławski architekt Erwin Grau. Zdecydowano się jednak budować wg pomysłu Braulera. Być może zadecydowała jego wysoka pozycja w ówczesnych strukturach władzy.

- W czasach dyktatury hitlerowskiej o tym, kto będzie realizował prestiżowe inwestycje, decydowała często lojalność wobec partii oraz osobiste koneksje - podkreśla prof. Dobesz.

Powstanie siedziby Nowej Rejencji - ze względu na ogrom przedsięwzięcia - trwało około dziesięciu lat. Pierwsze szkice projektowe sporządzono w 1935 roku. Wojna spowodowała ograniczenie zaplanowanych bogatych zdobień elewacji budynku. Nad głównym wejściem zachowały się jedynie trzy plakiety z piaskowca poświęcone rolnictwu, górnictwu i włókiennictwu. Ostatnie prace nad elewacją trwały jeszcze podczas oblężenia Wrocławia wiosną 1945 roku. Gmach został mocno uszkodzony podczas walk.

Prof. Janusz Dobesz pisze w swej książce pt. "Wrocławska architektura spod znaku swastyki na tle budownictwa III Rzeszy": "Budynek spełnia wszystkie kryteria, jakich w okresie III Rzeszy wymagano od rządowych reprezentacyjnych obiektów. Jego fasada kojarzy się z Nową Kancelarią Rzeszy w Berlinie. W przypadku gmachu, podobnie jak Kancelarii Rzeszy, posługiwanie się potężnymi, monumentalnymi formami było zabiegiem bardzo świadomym. Hitlerowska estetyka - pozbawiona ozdób architektura nie powinna kojarzyć się z żadną konkretną epoką".
Gmach DUW obciążony jest ideologią nazistowską. Pamiętajmy, że w czasie III Rzeszy praktycznie cała twórczość przechodziła przez biurka specdepartamentu przy Ministerstwie Propagandy, który akceptował (bądź nie) wszystkie projekty pod względem zgodności z ideologią. Jak dziś oceniana jest architektura budynku?

- Lubię ten budynek i przestrzeń wokół niego. Mimo oczywistych ideologicznych obciążeń. Jest on zgrabnie urbanistycznie osadzony na łuku Odry pomiędzy dwoma mostami, trzyma skalę pobliskiego dzisiejszego Muzeum Narodowego i pobliskich kwartałów mieszkaniowych, zniszczonych podczas wojny. Autor projektu zdołał wygospodarować dla siebie niewielki margines swobody i postawić budynek, który nie jest pompatycznym kiczem. Mimo faktu, że z Niemiec po 1933 roku uciekli niemal wszyscy najzdolniejsi architekci, a pozostali niemalże wyłącznie ideolodzy, jak Albert Speer, siła warsztatu nabytego przez lata sprawiała, że mimo niesprzyjającej ideologii powstawały budynki przynajmniej przyzwoite - mówi Zbigniew Maćków, architekt.

Gmach DUW jest wygięty, dobrze dopasowany do łuku Odry. Uwagę zwraca przede wszystkim jego monumentalna forma. Wpisuje się on w nurt architektury ogólnoświatowej, jest zbudowany w tym samym czasie i w podobnym stylu jak warszawskie Muzeum Narodowe.

W opinii architektów powtarza się słowo poprawny albo określenie solidna architektura.

- Biorąc pod uwagę inne obiekty wybudowane podczas III Rzeszy we Wrocławiu, jak np Sąd Haberlanda przy ul. Sądowej, Archiwum Miejskie przy ul. Pomorskiej czy też kompleks Stadionu Olimpijskiego, gmachu DUW nie cechuje wirtuozeria. Choć bez wątpienia to rzetelna w swoim rzemiośle i dobrze wkomponowana architektura - podkreśla Maćków.

Monumentalizm obiektu skupia na sobie uwagę. Ogrom gmachu spełniać miał, obok estetycznej, jeszcze jedną funkcję. Naukowcy są zdania, że rządzący zaczęli porządkować przestrzeń publiczną od XVIII wieku, aby sprawować lepszą kontrolę nad gwałtownie powiększającą się ludnością miast. Budynki będące siedzibą władz administracyjnych odzwierciedlają również rozrost biurokracji. Szczególnie w reżimach totalitarnych były one świadectwem kontroli aparatu urzędniczego nad życiem każdego człowieka. Budynek DUW służyć miał właśnie tym celom - swym wyglądem miał podporządkować jednostkę władzy.

- Aparat administracyjny był tajemniczy, niewidoczny, ukryty za setkami drzwi. Gąszcz wąskich korytarzy tworzył labirynt. Człowiek nie wiedział, co dzieje się za tymi drzwiami. Jak w powieści Kafki. Wchodząc do środka, miał mieć świadomość, że ma do czynienia z władzą, która decyduje o jego losie. Przy niej miał czuć się mały i bezradny. Rodziło to postawę podporządkowania - tłumaczy dr Radosław Solarz, politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Gmach DUW był częścią większej całości, jaką miało być przebudowanie stolicy Dolnego Śląska na modłę hitlerowskiego nowoczesnego miasta.

Władze nazistowskie opracowały "Plan generalny przebudowy Wrocławia" z 1938 roku. Projekt przygotował architekt z Berlina Werner Maech. Plan został osobiście zatwierdzony przez Hitlera. Decyzje dotyczące wielkich inwestycji na terenie całej Rzeszy zapadały w Berlinie.

Wrocław miał być przecięty dwiema osiami komunikacyjnymi: wschód - zachód i północ - południe, które krzyżowały się na pl. Powstańców Warszawy. Wzdłuż tych osi planowano budowę reprezentacyjnych gmachów z wielkim placem, który otaczałaby monumentalna zabudowa na miarę Tysiącletniej Rzeszy. Planowano wielkie prace modernizacyjne, m.in. wyburzenie budynku obecnego Muzeum Narodowego. Od północnego wschodu całe to monumentalne założenie zamykał właśnie gmach DUW.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska