Kolejne remonty i gigantyczne korki we Wrocławiu. Ktoś nad tym panuje?
Kolejne remonty i gigantyczne korki we Wrocławiu. Ktoś nad tym panuje?
Po zamknięciu skrzyżowania ulic Jagiełły i Dmowskiego wydawało się, że gorzej już być nie może. Niestety będzie - przed wrocławskimi kierowcami kolejne uciążliwe ograniczenia i objazdy w centrum miasta.
Jeszcze kilka tygodni temu przejazd z Popowic czy Kozanowa na Stare Miasto czy do Śródmieścia Wrocławia w godzinach szczytu zajmował około 15 minut, teraz trzeba doliczyć drugie tylko, a często w korkach, które tworzą się w tym rejonie tkwi się nawet do 45 minut – skarżą się wrocławscy kierowcy.
To po tym jak ruszyła przebudowa skrzyżowania ul. Jagiełły i Dmowskiego. Na to nałożył się kolejny etap budowy trasy tramwajowo-autobusowej na Nowy Dwór i ograniczenia na Strzegomskiej oraz Rogowskiej. A przed nami kolejne przebudowy i zmiany w organizacji ruchu – na skrzyżowaniu ul. Milenijnej i Popowickiej oraz na skrzyżowaniu ul. Powstańców Śląskich i Swobodnej. Kierowcy nie są przeciwnikami inwestycji, ale często zadają nam pytanie - czy muszą być one wykonywane w tym samym czasie powodując, że przejazd przez Wrocław staje się momentami niemal niemożliwy? Zapytaliśmy w ratuszu, kto za to odpowiada i czy w ogóle ktoś koordynuje wszystkie te prace i objazdy.
- Wszystkie odbywające się na terenie Wrocławia remonty i inwestycje są koordynowane w Departamencie Infrastruktury i Transportu. Każda z inwestycji planowana jest i prowadzona z uwzględnionym wcześniej harmonogramem. Podobnie jest z opracowaniem organizacji ruchu zastępczego – to zadanie wymagające kompleksowego spojrzenia na miasto z uwzględnieniem prac wykonywanych w innych miejscach. Właśnie dlatego, aby nie dopuścić do spiętrzania się inwestycji, odsunięto w czasie m.in. przebudowę placu Jana Pawła czy remont tuneli pod placem Dominikańskim. W każdym tygodniu odbywa się co najmniej klika spotkań roboczych dotyczących organizacji ruchu we Wrocławiu – odpowiada Patryk Załęczny z biura prasowego urzędu miasta.
Urzędnicy tłumaczą, że wykorzystując czas pandemii, a także zbliżające się wakacje, chcą dotrzymać wcześniej zaplanowanych terminów. A gdzie w tym wszystkim kierowcy? O tym dalej.