Po wstrzymaniu prac przy przebudowie torowiska tramwajowego na ulicy Olszewskiego, mamy kolejna inwestycję MPK, której końca nie widać – remont torowiska na alei Hallera. Podobnie jak na Biskupinie, trasa na Hallera, miała się zamienić w zielone torowisko do końca sierpnia. Tymczasem prace wciąż trwają, a to co powstaje na Hallera w niczym nie przypomina obiecanej, nowej jakości.
- Wymieniamy szyny i podkłady, a jednocześnie nadajemy tej trasie zupełnie nowy standard zielonego torowiska, co spowoduje, że będzie wyglądało ładniej, a tramwaje nie będą już tak hałasowały – mówił 9 lipca Krzysztof Balawejder, prezes MPK ogłaszając rozpoczęcie inwestycji.
Wyciszenia torowiska od lat domagali się mieszkańcy budynków wzdłuż Hallera proponowali między innymi budowę ekranów akustycznych. Ostatecznie postawiono na „zielone torowisko”, czyli wygłoszone humusem i porośnięte trawą. Tak przynajmniej to wygląda w miastach, które już wybudowały takie torowiska, jak Warszawa czy Poznań.
Prace objęły odcinek Hallera między ulicami Ojca Beyzyma i Mielecką, łącznie wymienianych jest 600 m torów i 1,6 km sieci trakcyjnej. Remontowane są też przejazdy i przejścia przez torowisko, a także przystanki.
Miało być najpóźniej do końca sierpnia, a końca robót nie widać
Rozpoczynając inwestycję, zapowiedziano, że prace potrwają do 19 sierpnia. Zaraz później pojawił nowy termin – koniec sierpnia. Już przy podpisywaniu umowy na wykonanie prac, Aleksander Furtak szef firmy KZN Rail, przyznał, że to niezwykle trudne zadanie ze względu na narzucony, krótki czas realizacji. Dziś widać, że rzeczywiście były zupełnie nierealne. Torowisko to wciąż plac budowy, mimo że mamy już wrzesień, a miasto zapowiedziało powrót tramwajów na Hallera w najbliższy poniedziałek. Od grupki robotników, układających kostkę na rozgrzebanych wysepkach tramwajowych usłyszałem, że na pewno nie zdążą i że już usłyszeli od swoich przełożonych, że prace na torowisku potrwają przynajmniej do 11 września. Zwróciliśmy się do MPK z prośbą o wyjaśnienie, skąd obsuwa i jak długo jeszcze potrwają roboty na Hallera. Niestety, mimo obietnicy udzielenia odpowiedzi, do tej pory jej nie otrzymaliśmy.
Inwestycja na Krzykach zaczyna przypominać tę na Biskupinie. Budowę zielonego torowiska na Olszewskiego wstrzymano na polecenie Miejskiego Konserwatora Zabytków, który wskazał, że wskutek prac mogą ucierpieć korzenie dębów rosnących przy torach. Niestety, projektując torowisko, tego nie przewidziano.
Zielone torowisko nie będzie wcale zielone?
To co do tej pory wybudowano na Hallera w żadnym miejscu nie można nazwać zielonym torowiskiem. Nowe torowisko wygląda dokładnie jak stare. Wysypane jest skalnym tłuczniem, na którym ułożone są betonowe podkłady z szynami. Przejazdy i przejścia dla pieszych przez tory wylane są betonem. - Ja tu nic zielonego nie widzę tylko kamienie, kostki brukowe i beton – wzrusza ramionami pasażerka, która wysiadła z autobusu 720 kursującego zamiast tramwajów. - Może coś będzie pomalowane na zielono – śmieje się.
By to co powstaje na Hallera nazwać zielonym torowiskiem powinno mieć - zamiast klasycznej, kamiennej podsypki - specjalną nawierzchnię pokrytą warstwą humusu porośniętego trawą. Poza tym tory powinny być mieć tzw. profile przyszynowe, które oddzielają szynę od humusu, a tych też nie widać. Naszymi wątpliwościami podzieliśmy się z MPK, ale jak na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi w tej sprawie.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?