Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koleje Dolnośląskie na zakupach: pojawią się pociągi hybrydowe, chociaż mniej niż planowano

Marcin Kruk
Marcin Kruk
Koleje Dolnośląskie
Po długim zastanowieniu Koleje Dolnośląskie zdecydowały o zakupie pociągów elektryczno-spalinowych do obsługi linii Trzebnica – Wrocław – Sobótka – Świdnica. Pierwotnie kolejarze planowali większe zakupy, jednak cena wyższa o 50 mln zł niż zakładali, kazała zweryfikować te zamiary. Przy okazji zmieniła się też specyfikacja nowego taboru.

Koleje Dolnośląskie kupią pociągi hybrydowe o napędzie elektryczno-spalinowym zaoferowane przez Newag. Na powiększenie taboru o dwa trójczłonowe składy regionalny przewoźnik wyda 56,3 mln zł.
Pociągi z napędem hybrydowym wykorzystywane będą na liniach, które nie są w całości zelektryfikowane. Część trasy będą pokonywały na silniku spalinowym, a tam, gdzie to możliwe, na silniku elektrycznym. Hybrydy będą jeździć m.in. na linii Trzebnica – Wrocław – Sobótka – Świdnica.

Do taboru Kolei Dolnośląskich mają trafić najpóźniej 18 miesięcy po podpisaniu umowy, czyli wczesną wiosną 2022 r.

W kwietniu, po otwarciu ofert w przetargu, okazało się, że propozycja Newagu na dostarczenie planowanych przez urząd marszałkowski 6 składów hybrydowych jest za droga.

– Złożona oferta zdecydowanie przewyższała założony dla tego zadania budżet. W efekcie zarząd podjął decyzję o unieważnieniu przetargu w zakresie dostawy składów hybrydowych. Była to decyzja trudna, ale w przypadku przekroczenia na poziomie 50 milionów złotych – odpowiedzialna. Dysponujemy również środkami publicznymi i w związku z tym musimy dbać o dyscyplinę budżetową – wyjaśniał wtedy rzecznik Kolei Dolnośląskich Bartłomiej Rodak.

O cenie przekraczającej o 43 procent zakładany budżet mówił również Patryk Wild, radny Sejmiku Województwa Dolnośląskiego.

- Za tę cenę producent zaoferował pojazdy, które miały co prawda dwa silniki (elektryczny i spalinowy), ale w czasie jazdy na trakcji spalinowej nie posiadały systemu odzysku energii z hamowania i magazynowania jej w akumulatorach po to, aby wykorzystać ją ponownie do rozpędzania pociągu. Takie systemy mają wszystkie nowoczesne samochody hybrydowe i to buduje ich przewagę konkurencyjną. A w tym przypadku za dużo większe pieniądze kupowalibyśmy tabor, który ze względu na większą masę spalałby więcej paliwa. Czyli byłby droższy, za to mniej ekologiczny i ekonomiczny – tłumaczył w maju Wild w rozmowie z „Gazetą Wrocławską”.

Dziś Bartłomiej Rodak komentuje, że przed ogłoszeniem drugiego przetargu KD wprowadziło zmiany w specyfikacji pociągów hybrydowych: - Dzięki czemu będą one lepiej wyposażone i w ogólnym rozrachunku tańsze w utrzymaniu niż te, jakie Newag wyprodukuje dla województwa zachodniopomorskiego – przekonuje Bartłomiej Rodak.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska