Kolarstwo: Z CCC odchodzą kolarze

W Kopenhadze trwają właśnie mistrzostwa świata w kolarstwie. Jednak kolarze, właściciele grup, sponsorzy, dyrektorzy sportowi zajmują się głównie rozmowami o fuzjach zawodowych drużyn jeżdżących w elicie peletonu zwanej Pro Teams, czyli takiej kolarskiej ligi mistrzów. Jedno z najbardziej spektakularnych połączeń to fuzja Leopard-Trek i RadioShack. Gwiazdami tej pierwszej są luksemburscy bracia Andy i Frank Schleck, a tej drugiej jej dyrektor sportowy, ojciec sukcesów Lance'a Armstronga, Belg Johan Bruyneel. W nowej drużynie, której pełna nazwa brzmi RadioShack-Nissan-Trek Professional Cycling Team, znajdą się też m.in. Szwajcar Fabian Cancellara i Niemiec Andreas Kloeden. Także inne grupy z elity peletonu myślą o tworzeniu super- teamów z olbrzymim potencjałem finansowym i kilkoma gwiazdami w składzie.

"Przenosząc te alianse do świata piłkarskiego…, to tak jakby Real łączył się z Barceloną, a Inter z Milanem" - pisał na naszych łamach komentator Eurosportu i wytrawny znawca kolarstwa Tomasz Jaroński.

Po tych fuzjach roczne budżety zawodowych grup, które były na poziomie 8-10 mln euro (najlepsze dysponowały kwotami 20 mln euro), jeszcze wzrosną. Z drugiej strony w elitarnej Pro Teams, gdzie jest zarejestrowanych 18 zespołów pojawią się teraz wolne miejsca. Czy skorzysta na tym najlepsza polska grupa CCC Polsat Polkowice, która ma status ekipy Pro Continental, czyli takiej tuż za drużynami z Pro Teams. Gdyby tak się stało nie tylko Tour de Pologne, ale też Tour de France, Giro, Vuelta stałyby przed pomarańczowymi otworem.

"Nasz sponsor (Dariusz Miłek - przyp. red.) myśli długoterminowo o naszej grupie. Ja też wierzę, że za 2-3 lata, a może nawet pięć, polska ekipa wejdzie do tzw. Pro Teams i pojedzie w Tour de France czy Giro d'Italia" - mówił w marcu tego roku na naszych łamach dyrektor sportowy CCC Polsat Piotr Wadecki.

Być może Dariusz Miłek miał takie plany, ale właśnie na przyszłość, ale na pewno nie teraz. Sponsor chciał zachować status quo grupy i nadal ścigać się w II dywizji, m.in. w Tour de Pologne. Jednak kolarze powiedzieli "nie". Zażądali ponoć podwyżek, na co nie chciał zgodzić się Dariusz Miłek. Najlepsi zawodnicy CCC Polsat, jak m.in. podwójny mistrz Polski Tomasz Marczyński czy Jacek Morajko podpisali kontrakty z grupą Vacansoleil-DCM, jeżdżącą w Pro Teams. Marek Rutkiewicz ma też kilka bardzo ciekawych propozycji z elity peletonu.

Koniec końców w przyszłym sezonie nie zobaczymy ekipy z Polkowic nie tylko w Tour de France czy Giro, ale także w Tour de Pologne oraz innych wyścigach II dywizji.

- Odejścia najlepszych zawodników nie działy się za naszymi plecami. Mieliśmy o tym wiedzę - mówi Krzysztof Korsak prezes polkowickiego klubu. - Natomiast decyzji, w której dywizji będziemy jeździć i czy w ogóle, na razie nie ma. Zapadnie zapewne do końca października po rozmowach Dariusza Miłka z władzami Polkowic i innymi sponsorami, którzy wspierają CCC Polsat - dodaje Krzysztof Korsak, który powiedział nam, że w II dywizji zgodnie z wymogami UCI (Międzynarodowej Unii Kolarskiej) każdy kolarz z grupy musiał zarabiać rocznie minimum 27 tysięcy euro. CCC Polsat miało w grupie 18 kolarzy i roczny budżet ok. 5 milionów złotych.

W Polkowicach jest też rozważany wariant jazdy w III dywizji na bazie trzech, czterech doświadczonych zawodników wspartych utalentowaną młodzieżą, której w CCC Polsat nie brakuje.
- Dariusz Miłek jest też bardzo zaangażowany we wspieranie Polskiego Związku Kolarstwa, więc wariant, że CCC Polsat będzie wyłącznie grupą młodzieżową też jest realny - mówi Bogdan Rzepka prezes Dolnośląskiego ZKol.