Przypomnijmy, do wypadku doszło w sobotę wieczorem (10 lipca) na ścieżce prowadzącej od strony mostu Grunwaldzkiego do tunelu podziemnego pod placem Społecznym (wjazd do tunelu od ulicy Mazowieckiej), z którego korzystają zarówno piesi jak i rowerzyści.
Kobieta doznała poważnych obrażeń głowy, w tym wylewu krwi do mózgu i do dziś jest nieprzytomna. Lekarze ze szpitala przy ulicy Borowskiej, gdzie trafiła po wypadku, cały czas walczą o jej życie. Syn rowerzystki tuż po tym zdarzeniu podejrzewał, że w jego mamę uderzył mężczyzna, którego widzieli wtedy świadkowie, a który tuż przed przyjazdem karetki pogotowia zniknął.
Pisaliśmy o tym tutaj:
Policyjni śledczy, którzy zabezpieczyli ślady na miejscu wypadku i przesłuchali świadków od początku podkreślali, że wina mężczyzny wskazywanego przez syna kobiety, wcale nie jest taka oczywista. Nie wykluczyli, że rowerzystka mogła się z kimś zderzyć, ale też wskazywali, że mógł to być nieszczęśliwy wypadek. Jak argumentowali, rowerzystka mogła zasłabnąć lub poślizgnąć na stromym zjeździe i sama się przewrócić. Zaapelowali też poprzez media o to, by rowerzysta dobrowolnie zgłosił się na policję. Ich apel odniósł skutek.
"Potwierdzam, że mężczyzna zgłosił się do nas i został przesłuchany. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nie jest on sprawcą tego wypadku" - powiedziała nam sierżant Aleksandra Rodecka z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Jednak, jak podkreśla policjantka, aby rozwiać wątpliwości, zostanie powołany zespół biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, którzy ostatecznie ustalą przebieg zdarzenia i ewentualnie wskażą sprawcę.
Policjanci zaprzeczyli wcześniejszym doniesieniom, że miejsce wypadku było objęte monitoringiem i że dysponują nagraniem.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?