Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta prosi o pomoc. - Znudził się pani partner? - pytają pod 112

Agata Grzelińska
Legniczanka, która wzywała policję w trakcie awantury domowej, musiała dwukrotnie dzwonić pod numer alarmowy 112. Za pierwszym razem dyżurny policjant zlekceważył jej prośbę o interwencję. - Co, znudził się pani partner i mamy go wyprowadzić? - usłyszała w słuchawce.

Wszystko rozegrało się w minioną niedzielę przed południem. Kiedy między panią Olgą (imię zostało zmienione) a jej partnerem doszło do kłótni, kobieta kazała mu opuścić mieszkanie.
Ten jednak stał się jeszcze bardziej agresywny.
- Zniszczył meble, a kawałkiem połamanego krzesła wymachiwał mi przed twarzą - opowiada Olga. - Bałam się. W mieszkaniu było dziecko.

Wtedy kobieta postanowiła poszukać pomocy na policji. Zadzwoniła pod numer alarmowy 112 i połączono ją z legnicką komendą miejską. Tam telefon odebrał dyżurny.
- Potraktował mnie lekceważąco, zbagatelizował mój problem - wspomina kobieta. - Najpierw zapytał o nazwisko i kazał wyjaśnić, w czym problem. Potem stwierdził: "co, znudził się pani partner i mamy go wyprowadzić?" - dodaje Olga.
W tym momencie kobieta nie wytrzymała.

- Wzburzyłam się. Dzwoniłam po pomoc, a ktoś zrobił sobie ze mnie kabaret - dodaje kobieta. - Zapytałam go, czy był na szkoleniach i wie, co ma zrobić, kiedy dzwoni ofiara przemocy. A on na mnie krzyczał, że powinnam nauczyć się kultury. Powiedział, że wyśle patrol, który sprawdzi, czy mam w domu połamane meble, a jeśli nie, to policja wytoczy przeciwko mnie postępowanie.
Pani Olga jest zaszokowana takim zachowaniem. - Dzwoniłam po pomoc, a jeszcze zostałam zaszczuta.
Policjanci pojawili się w mieszkaniu naszej Czytelniczki dopiero po jej drugim telefonie. Sprawdzili, czy faktycznie meble zostały połamane, po czym wyprowadzili agresywnego mężczyznę z domu. Wszystko odbyło się spokojnie.
Pani Olga zdecydowała się nagłośnić sprawę, by taka sytuacja nie powtórzyła się drugi raz.

- Przemoc domowa w naszym kraju występuje bardzo często, a bardzo mało się o tym mówi - dodaje kobieta. - Kobiety boją się zadzwonić po pomoc. Nie dziwię im się po tym, jak mnie potraktowano.
Policja nie chce udostępnić dziennikarzom nagrania z rozmowy między poszkodowaną a dyżurnym policjantem.
- Odsłuchałem to nagranie i faktycznie, policjant nie zareagował tak, jak powinien - powiedział nam Sławomir Masojć, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Legnicy. - Agresja była jednak obustronna. Pani rzuciła słuchawką, po chwili zadzwoniła ponownie i wtedy patrol został wysłany pod wskazany adres. Pan został wyprowadzony z domu i tyle.
O tym, czy policjant poniesie konsekwencje, decydować będą jego przełożeni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska