Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłodzko: 20-letni zabójca właściciela lombardu oskarżony

Małgorzata Moczulska
To była zbrodnia, która wstrząsnęła całym miastem. W listopadzie ubiegłego roku, w biały dzień, w centrum Kłodzka 19-letni, niepozornie wyglądający chłopak, wszedł do lombardu i brutalnie zabił jego właściciela. Zadał mu ponad 20 ciosów nożem, dźgał nawet wtedy, kiedy ofiara już się nie ruszała. A wszystko to dla pieniędzy i biżuterii.

Dwudziestoletni dziś Kamil G. (mieszkaniec małej wioski w gminie Lądek-Zdrój) może spędzić resztę życia w więzieniu. Do Sądu Okręgowego w Świdnicy trafił właśnie akt oskarżenia w tej sprawie. - Oskarżony napadł na ofiarę, by ją okraść. Wcześniej wszystko dokładnie zaplanował - mówi Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

Przez kilka dni obserwował lokal, wiedział w jakich godzinach do lombardu przychodzi najmniej osób. Był też w środku dzień wcześniej jako klient. Zastawił swój telefon komórkowy, ale tak naprawdę był zobaczyć czy w środku są jakieś zabezpieczenia, ukryty alarm.

Nie przewidział jednego, że w lokalu jest monitoring. To nagranie z ukrytej kamery stało się jednym z głównych dowodów w tej sprawie.

Widać na nim, jak Kamil G. wchodzi do lombardu, właściciel go rozpoznaje i mówi, że bez pieniędzy nie odda mu zastawionego telefonu. Chłopak bez słowa podchodzi do lady, wyciąga z plecaka nóż, rzuca się na przedsiębiorcę i bestialsko go morduje. Mężczyzna nie ma szans na obronę, jest kompletnie zaskoczony.

Kiedy nieprzytomny umiera, Kamil G. przez pół godziny, spokojnie plądruje pomieszczenie. Nie przeszkadza mu, że ciało ofiary leży tuż obok niego. Nie wzywa też pomocy.

Ciało 60-letniego Tadeusza P. w lokalu przy ulicy Kościuszki znalazła około godz. 13. klientka lombardu. Kobieta weszła do środka, a że za ladą nikogo nie zastała, najpierw zaczęła nawoływać, a potem zaniepokojona zajrzała na zaplecze. Tam zobaczyła właściciela w kałuży krwi. Od razu zaalarmowała policję.

Już trzy godziny później policja na jednej z ulic w Kłodzku zatrzymała 19-latka. Znaleziono przy nim zrabowane z lombardu łupy. Okazało się też, że sprawca jest funkcjonariuszom dobrze znany. Jeszcze jako osoba nieletnia był kilkakrotnie notowany za kradzieże. Feralnego dnia powinien być w szkole (uczył się w ostotniej klasie zawodówki), ale urwał się z lekcji. Ukradł biżuterię wartą blisko 100 tys. zł i całą gotówkę z kasy (ponad 8 tys zł).

Zamordowany Tadeusz P. to znana w Kłodzku postać. Swój lombard prowadził od ponad 23 lat. Był uważany za uczciwego przedsiębiorcę. Specjalizował się w skupie i sprzedaży wyrobów ze złota. Chętnie angażował się w akcje społeczne.

Na jego pogrzebie były tłumy. Ludziom trudno było uwierzyć, w to co się stało. - Niedawno byłam u niego kupić kolczyki dla córki. Przy okazji chwile rozmawialiśmy. To był pogodny człowiek, uśmiechnięty i życzliwy. Az nie chce się wierzyć, że nie żyje - mówiła pani Anna.

Kamil G. przyznał się do winy, ale dopiero wtedy, kiedy pokazano mu film z monitoringu. Wcześniej powtarzał, że nikogo nie zabił.

Od pół roku przebywa w areszcie śledczym. Jego proces w świdnickim sądzie rozpocznie się jeszcze przed wakacjami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska