- Dyżurny wysłał na miejsce zastęp strażacki i powiadomił administratora obiektu. Jednocześnie uruchomił się alarm antywłamaniowy, dlatego do galerii przyjechała również ekipa ochrony. Okazało się, że w środku znajduje się mężczyzna - mówi Paweł Dziadosz, rzecznik prasowy głogowskiej straży pożarnej.
Mężczyzna przez blisko dwie godziny błąkał się po wnętrzu budynku, próbując wymyślić sposób na zaalarmowanie kogoś i sprowadzeniu pomocy. Wtedy też wpadł na pomysł, by uruchomić alarm, żeby dać znać, że znajduje się w środku. Gdy zamykano galerię przebywał w toalecie i pracownicy go przeoczyli. Mężczyzna tłumaczył później, że zasnął. Rozładował mu się też telefon, więc nie mógł za jego pomocą wezwać kogoś na ratunek.
- Ponieważ nie było zagrożenia pożarowego nie mogliśmy siłą dostać się do środka. Mężczyznę musieli więc uwolnić pracownicy galerii. My to zdarzenie zakwalifikowaliśmy jako fałszywy alarm - dodaje Paweł Dziadosz.
W dniu zdarzenia galeria została zamknięta o godz. 17, a mężczyznę uwolniono około 20. Dopiero wtedy udało się zlokalizować i sprowadzić osobę, która miała klucze do drzwi obiektu.
Zarządca głogowskiej galerii nie chce komentować sprawy, zapewnia jednak, że wyjaśnia dlaczego doszło do zamknięcia klienta w galerii. Wbrew wcześniejszym informacjom, sprawą nie zajmuje się głogowska policja. Wiadomo, że w galerii nie doszło do żadnej kradzieży, a początkowo podejrzewano, że taki zamiar mógł być właśnie powodem pozostania w środku obiektu. Nie potwierdziło się to jednak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?