Nagana dla Ryszarda Dubiańskiego - tak sąd zdecydował się ukarać mieszkańca Lubina, który 15 stycznia w lubińskim markecie Auchan (dawny Real), otworzył opakowanie żarówki, bo chciał sprawdzić, jak świeci. Oprócz tego, zgodnie z wyrokiem, mężczyzna ma zapłacić 100 zł kosztów prowadzonego postępowania. Zdaniem sędzi żarówka po wyciągnięciu jej z opakowania nie nadawała się już do sprzedaży.
O SPRAWIE PISALIŚMY W TEKŚCIE: Walka o pudełko po żarówce (ZOBACZ SZCZEGÓŁY SPRAWY)
Sędzia prowadząca sprawę, uzasadniając wyrok, stwierdziła, że wina Ryszarda Dubiańskiego nie budzi żadnych wątpliwości.
- Bezsporne jest, że obwiniony uszkodził opakowanie żarówki LED, której właścicielem był sklep Real - uzasadniała sędzia Julita Marek-Naskręcka. - Bezspornym jest również, że uszkodzenie to jest trwałe, bo sposób opakowania żarówki, czyli plastikowa obudowa z przyklejoną do niej z tyłu tekturą, był taki, że nie było możliwe bezinwazyjne otwarcie i ponowne zamknięcie tego opakowania.
CZYTAJ WIĘCEJ: Proces o żarówkę - jest wyrok
Ryszard Dubiański nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i przekonywał sąd, że jako klient miał prawo sprawdzić żarówkę, a w tym celu musiał wyciągnąć ją z opakowania. Lubinianin po ogłoszeniu wyroku zapowiedział, że złoży apelację.
- To jest hańba - powiedział nam Dubiański. - Tu poszło o to, że ochroniarz sklepu chciał zedrzeć ze mnie łapówkę. Gdybym mu dał do kieszeni 200 zł, to by mnie wypuścił, mimo że już policja została wezwana. Wezwałem policję, ale nie sądziłem, że przyjadą znajomi tego ochroniarza. Wiedziałem więc jaki będzie wyrok. To musi wyjść poza teren Lubina - dodaje.
Pierwotnie Ryszard Dubiański został skazany zaocznie przez sąd. Miał zapłacić około 240 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?