Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klaudiusz potrafi wyczarować drewniane cudeńka

Paweł Gołębiowski

Stoliki, półki, szafki, a pomiędzy nimi figurki i cała masa mniejszych i większych przedmiotów do wyposażenia wnętrz, a wszystko zrobione ręcznie, z drewna. Tak prezentuje się wnętrze sklepiku firmowego Małej Stolarni Pomysłów K&K w Szczawnie-Zdroju koło Wałbrzycha. Każda rzecz jest tam ładna, wyjątkowa i niepowtarzalna. Bardzo często klienci przyjeżdżający po konkretny zakup wybierają coś jeszcze. Choćby jakiś świecznik, drewnianego aniołka czy bałwanka.

– Trzeba przyznać, że nie mamy powodów do narzekań, zainteresowanie naszą produkcją jest spore – mówi Klaudiusz Jędrusik, współwłaściciel firmy.

Założył ją z żoną Katarzyną (stąd K&K) w grudniu ubiegłego roku. Decyzja o rozpoczęciu takiej właśnie działalności była czymś naturalnym. Oboje mają dobry gust i zmysł plastyczny, pan Klaudiusz pięknie maluje, i – co najważniejsze – przez 10 lat pracował w Stanach Zjednoczonych jako stolarz.

Nauczył się tam fachu, polubił to zajęcie i bardzo odpowiada mu, że stało się jego sposobem na życie. – Początkowo robiłem różne drobiazgi, właściwie dla przyjemności. Rodzina i znajomi twierdzili jednak, że powinienem zacząć to sprzedawać, bo na pewno byliby chętni, żeby takie rzeczy kupować – opowiada Klaudiusz Jędrusik.

Razem z żoną określają tę produkcję jako coś w stylu vintage, może też trochę rustykalnym i skandynawskim. Podkreślają, że „wstrzelili się” w odpowiedni moment, bo właśnie taki styl jest teraz w modzie. Realizują też indywidualne zamówienia.
Początkowo jeździli po różnych jarmarkach, prezentowali również swoją produkcję w internecie.
– Ostatnio mieliśmy na przykład stoisko w Galerii Victoria. Było po prostu oblegane – mówią.

Po kilku miesiącach uznali jednak, że warto byłoby mieć prawdziwy sklep. Otworzyli go przy ul. Kolejowej w Szczawnie-Zdroju. Oprócz wszystkich innych korzyści, ważne jest to, że spełnia on rolę magazynu.

– W piwnicy naszego domu już trudno się pomieścić – mówi pan Klaudiusz.
Właściciel Małej Stolarni Pomysłów K&K źródeł zainteresowania klientów upatruje w braku na rynku takich fachowców.

– Duże firmy, produkujące meble, nie bawią się takimi drobiazgami. Nie kształci się obecnie odpowiedniej liczby rzemieślników, więc brakuje ludzi, którzy potrafiliby takie rzeczy zrobić – mówi.

Dodaje, że zrobienie z drewna czegoś porządnego nie jest wcale łatwe. Ludziom wydaje się, że wezmą parę desek, trochę gwoździ, coś wytną, pozbijają, pomalują i będzie gotowe.

– Nieraz odwiedzają nas małżeństwa i mąż zwykle przekonuje żonę, żeby niczego nie kupowała, bo on jej coś takiego sam zrobi. Później przeważnie okazuje się, że tylko zmarnował czas i pieniądze, bo wychodzą mu koślawe, rozsychające się, wypaczające się straszydełka. I wtedy ta pani wraca do nas – opowiadają państwo Jędrusik.
Śmieją się, że ich synek, roczny Kacperek, wkrótce będzie pomagał tacie, porządnie nauczy się fachu i wtedy w firmie jeszcze zwiększy się produkcja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska