Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy MPK bronią kolegi, który obrażał pasażerów

Marta Gołebiowska
Pasażerowie autobusu 135, którzy w minioną niedzielę usłyszeli od kierowcy, że są okropni, śmierdzą i zachowują się jak bydło, nie wierzyli własnym uszom. Szoferowi wyraźnie puściły nerwy. Ale koledzy z MPK biorą go w obronę!

O zachowaniu kierowcy pisaliśmy w "Gazecie Wrocławskiej". Poczytaj ze szczegółami, jak kierowca obrażał pasażerów. Protestującej kobiecie mężczyzna powiedział, że najwyraźniej "nikt jej rano nie dał", dlatego jest taka spięta.

Po naszym tekście kierowcę w obronę biorą jego koledzy z MPK.

Pan Krzysztof, kierowca autobusu z sześcioletnim stażem mówi, że dobrze zna mężczyznę,
któremu zdarzyła się opisana wpadka. - To spokojny, miły człowiek i świetny kierowca. Powinien zostać w firmie - mówi Krzysztof, zestresowany pogłoskami, jakoby jego kolega miał być dyscyplinarnie zwolniony. - Kierowcy MPK są codziennie obrażani przez pasażerów i nikt o tym nie pisze - stwierdza rozżalony.
Jego zdaniem, to nieporozumienie, że "pasażerowi wszystko wolno" i "zawsze przyznaje mu się rację".

Internauci też bronią kierowcy - poczytaj ich opinie

Pan Andrzej, prowadzący autobusy od 15 lat jest podobnego zdania. I podkreśla, że nad pasażerami trudno czasem zapanować. Pozostaje wzywać policję. - Nocki, zjazdy do zajezdni i wożenie kibiców to jak szkoła przetrwania - mówi. Opowiada, jak 6 sierpnia policjanci musieli zabrać z autobusu pijaną, brudną kobietę, która od trzech godzin jeździła z nim od pętli do pętli. Najbardziej nie lubi zjazdów do zajezdni, bo pasażerowie zazwyczaj nie zauważają informacji o zmianie trasy i potrafią być agresywni. - Tego kierowcę musiało coś wcześniej zdenerwować. Znam go, nie zachowuje się tak na co dzień - dodaje pan Andrzej.

Jacek Kowalski jeździ autobusami MPK od 5 lat. Nie chce opowiadać się po żadnej ze stron. - Zarówno kierowcy, jak i pasażerowie mają lepsze i gorsze dni - mówi pan Jacek. Dodaje, że kierowcy MPK są codziennie narażeni na stres. - Pracujemy w trudnych warunkach. Remonty i korki mogą
każdego wyprowadzić z równowagi - tłumaczy.

Podkreśla, że jest przeciwnikiem wyładowywania napięcia na pasażerach. - W tej kłótni obie strony powiedziały kilka słów za dużo - stwierdza kierowca. Mówi, że powroty z ul. Oporowskiej po imprezach masowych to koszmar. - Wsiada tłum ludzi, drzwi się nie domykają, pasażerowie krzyczą i piją - mówi pan Jacek, który nie raz usłyszał po swoim adresem obraźliwe słowa. Jego zdaniem, w MPK powinien pracować psycholog, który pomagałby kierowcom i motorniczym.

Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka spółki, mówi, że pomysł zatrudnienia psychologa będzie rozważany w najbliższym czasie. W planach są także szkolenia kierowców z technik radzenia sobie ze stresem. Nie wiadomo jeszcze, jakie losy spotkają opisanego przez nas kierowcę linii 135.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska