Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca nie przyjął mandatu za parkowanie na zielonej kopercie i poszedł do sądu. Obrońca: Nie wiem, o co mój klient jest oskarżony

Redakcja
Pawel Relikowski / Polska Press
W czwartek we wrocławskim sądzie rejonowym rozpoczął się proces dotyczący parkowania na zielonych kopertach dla aut elektrycznych z miejskiej wypożyczalni. Kierowca Rafał G. w wyroku nakazowym został uznany winnym wykroczenia i skazany na 100 zł grzywny. Nie zgodził się jednak z tą decyzją i postanowił podczas procesu walczyć o swoje racje. - Czujemy się jak w "Procesie" Kafki, nie wiem o co jest oskarżony mój klient, to kompromitacja gminy Wrocław - mówił mocno mecenas Marcin Zatorski, obrońca kierowcy.

Rafał G. pod koniec ubiegłego roku zaparkował swoją skodę przy ulicy Łaciarskiej. Stanął na miejscach zarezerwowanych dla wypożyczalni elektrycznych samochodów, tzw. zielonych kopertach. Strażnicy chcieli ukarać go mandatem 100 zł. Nie przyjął go. Kierowca uważa, że koperty zastrzeżone dla wypożyczali samochodów Vozilla są „oznaczone nieprawidłowo” i przypomniał, że ten stan potwierdził również wojewoda dolnośląski.

Strażnicy nie przyjęli jednak argumentów mężczyzny i wysłali do sądu wniosek o ukaranie. Sąd w trybie nakazowym (nie było rozprawy, przesłuchiwania obwinionego czy świadków) uznał kierowcę za winnego i nakazał mu zapłacić 100 zł grzywny. Kierowca się sprzeciwił i dziś rozpoczęło się postępowanie przed sądem.

Piotr Szereda, który reprezentował oskarżenie przekonywał w sądzie, że kierowca powinien zostać ukarany. Straż miejska, podobnie jak miasto stoją na stanowisku, że znaki zostały wymalowane prawidłowo, mają odpowiedni kształt, wymiary i białe linie. Jest również odpowiednie oznaczenie pionowe i poziome. Według urzędników zamalowane pole na zielono nie ma znaczenia, bo przecież koperta może zostać wymalowana na różnym podłożu.

Z taką argumentacją nie zgadza się obrońca kierowcy. Mecenas Marcin Zatorski już na początku powiedział, że nie wie na jakiej podstawie jego klient jest oskarżony, bo w dokumentacji są dwa różne paragrafy.

- Czujemy się jak w "Procesie" Kafki, bo nie wiemy, o co oskarżony jest mój klient. Gmina Wrocław się kompromituje - mówił ostro mecenas Marcin Zatorski, pełnomocnik oskarżonego.

Piotr Szereda tłumaczył, że malowanie zielonych kopert trwało jakiś czas, więc na początku strażnicy faktycznie brali pod uwagę inny paragraf kodeksu wykroczeń, kiedy chcieli ukarać kierowcę. Z czasem, po interpretacji postanowiono, że bardziej odpowiedni będzie art. 92 par. 1. " Kto nie stosuje się do znaku lub sygnału drogowego albo do sygnału lub polecenia osoby uprawnionej do kierowania ruchem lub do kontroli ruchu drogowego, podlega karze grzywny albo karze nagany".

Radca prawny Marcin Zatorski uważa też, że tzw. zielone koperty nie są znakiem drogowym, ponieważ nie spełniają określonych warunków zawartych w rozporządzeniu ministra infrastruktury i jest przekonany, że jego klient powinien być uniewinniony, ponieważ nie popełnił czynu bezprawnego.

Co ciekawe przedstawiciel straży miejskiej chciał, aby sąd zwrócił się do ministerstwa, o oficjalną interpretację, czy zielone koperty to znak, czy nie. Sąd jednak, z przyczyn formalnych, nie uwzględnił tego wniosku.

Problem prawny z zielonymi kopertami opisywaliśmy jako pierwsi. Według ministerstwa infrastruktury i dolnośląskiego wojewody zielone koperty to znaki, które pracownicy wrocławskiego urzędu sami sobie wymyślili. Nie wolno im było malować ich na drodze i formalnie nie są znakami drogowymi. Prawo mówi bowiem jasno, że koperty powinny być białe. To oficjalne stanowisko ministerstwa infrastruktury. Po naszym tekście usunięcie zielonych kopert z ulic nakazał ratuszowi wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak. Domagał się od ratusza, by ten dostosował koperty dla wypożyczalni aut do obowiązujących przepisów. A więc zlikwidował zielone tło, a na białych kopertach napisał, dla kogo są przeznaczone.

- Gdyby ustawodawca dopuścił możliwość dowolnego kreowania tła kopert, to stosowne umocowanie zawarłby w przepisach, skoro tego nie uczynił, to wypełnianie spornego oznakowania kolorem, należy uznać za niedopuszczalne - napisał do magistratu wojewoda.

Urzędnicy z wrocławskiego magistratu zdecydowali o wymalowaniu napisu, że koperty dedykowane są autom z wypożyczalni Vozilla i uznali, że to rozwiązuje problem i sprawa jest zamknięta.

Już 19 spraw trafiło do sądu w sprawie parkowania na zielonych kopertach.

Zobacz materiał z testów Vozilli

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska