Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca: "Jak się nie podoba, to k...wypad" (LIST)

MAT
Janusz Wójtowicz
"Wczoraj o godz. 17 na przystanku Galeria Dominikańska odbył się niezły młyn. Przez ponad GODZINĘ nie przyjechał żaden autobus linii 703, a na przystanku były tłumy jak za ostatnią paróweczką hrabiego Barryego Kenta. Nie wszyscy weszli do autobusu (ok. połowa osób). Ja byłem w gronie szczęśliwców, którym się udało. Jednak w środku - dantejskie sceny. Ludzie mieli pretensje do kierowcy. A on zareagował bardzo agresywnie: <Jak się nie podoba, to k... wypad na taksówkę>" - relacjonuje w liście do redakcji nasz Czytelnik.

Dwie godziny później dostaliśmy relację od innej pasażerki. Napisała: "Chciałbym przedstawić troszkę inną wersję wydarzeń. Otóż
wczoraj jechałam właśnie tym autobusem, tyle, że wsiadłam na Wierzbowej, ponieważ wiem jak wygląda sytuacja pod PZU - masakra - tak dzieje się codziennie. Jednak nie jest to wina kierowców, tylko osób decyzyjnych w MPK oraz osób, które wydały zgodę na remont skrzyżowania Traugutta/Pułaskiego w taką pogodę - wszystko rozgrzebane i nic się nie dzieje. Faktycznie kierowca był zdenerwowany ale nikt chyba nie chciałby być na jego miejscu i cały dzień jeździć w korkach. Już wyjeżdżając z Wierzbowej nikt nie chciał go wpuścić i nie mógł włączyć się do ruchu. Potem nie można było przejechać przez skrzyżowanie, bo było zablokowane przez kierowców jadących z innych kierunków. Gdy wjechaliśmy w końcu na przystanek i otworzyły się drzwi, co druga osoba wchodząca do autobusu miała pretensje do kierowcy, "jeździcie jak chcecie", "zaraz pojadę z tobą na zajezdnię i spuszczę w...dol" - to są te lżejsze komentarze, a nawet groźby. Kierowca był także straszony wezwaniem policji. Jak w
tym jest jego wina? Żadna! To on cały dzień słucha oszczerstw i komentarzy nie zadowolonych ludzi, a nie te osoby które powinny,
które są odpowiedzialne za taki stan rzeczy. Może w takim razie ukrajmy ludzi którzy są za to odpowiedzialni, a nie bogu ducha
winnego kierowcę!" - napisała Czytelniczka.

Co na to MPK? - Przyznajemy, że przez ostatnie dni linia ta nie funkcjonowała tak, jak powinna - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka spółki. - Wszystko przez fatalne warunki atmosferyczne. Ustaliliśmy, że w godzinach szczytu kierowcy mają nie stosować się do rozkładu jazdy. Wyjazd z pętli ustala teraz dyspozytor ruchu - po to, by autobusy jeździły płynniej.

Korzeniowska dodaje, że wulgarne zachowania pracowników MPK są niedopuszczalne. - Na pewno wyjaśnimy tę sytuację - zapowiada rzeczniczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska