– Rozkładanie plandek ma sens dopiero w sytuacji, kiedy na dwa-trzy dni przed meczem zapowiadane są ciągłe opady deszczu. Jeśli prognozy wskazują, że przestanie padać do siedmiu godzin przed zawodami, użycie systemu jest zasadne. Te przed spotkaniem z Get Wellem mówiły natomiast, że dopiero o godz. 19 w dniu meczu nad Wrocławiem może spaść lekki „shower” – tłumaczy Krzysztof Gałańdziuk.
Rozłożenie systemu plandek, który funkcjonuje na Stadionie Olimpijskim, zajmuje około pięciu-sześciu godzin. Ściągnięcie go z toru – przy pracy 40 osób – może z kolei potrwać nawet do dwóch godzin. Jeśli opady pokrywają się z godzinami trwania meczu, klub jest bezradny wobec siły natury. W takich okolicznościach organizatorzy musieliby przetrzymać kibiców na trybunach, nie będąc w stanie im zagwarantować, że opady nie nasilą się w kolejnych minutach.
– Zanim użyjemy systemu, musimy spełnić określone warunki. Przede wszystkim tor zawsze powinien być suchy. Jeśli byłby on wilgotny, nawierzchnia odparzy się i powstanie błoto. Tor stałby się wówczas bardzo nierówny, czyli po prostu niebezpieczny dla zawodników – mówi dyrektor sportowy Betard Sparty.
Inną kwestią pozostaje fakt, że wykorzystanie systemu zabezpieczającego przed opadami może przeszkodzić drużynie w odpowiednim przygotowaniu do zawodów. Gospodarz na kilka dni przed meczem jest pozbawiony możliwości treningu. Ponadto wytrąca mu się z rąk atut własnego toru, ponieważ trudno jest ocenić, jak będzie się on zachowywał po złożeniu plandek.
#SocialSparta: Jubileusz Jakuba Jamroga, kibic namalował w garażu... Stadion Olimpijski!
– Tor we Wrocławiu został przykryty przed ubiegłorocznym dwudniowym finałem Speedway of Nations. Z uwagi na fakt, że był to jednak inny typ rozgrywek niż zawody ligowe, miał on być przede wszystkim neutralny, dający takie same szanse wszystkim zespołom – dodaje Krzysztof Gałańdziuk.
Pierwszy test systemu zabezpieczającego przed opadami miał miejsce niedługo po oddaniu do użytku zmodernizowanego Stadionu Olimpijskiego. W 2017 roku nad przebiegiem całej operacji czuwała firma Speed Sport, którą we Wrocławiu reprezentował wówczas Ole Olsen.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?