Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice nie chcą oglądać Śląska Wrocław na żywo? Klub: Nie stać nas na reklamę

Marcin Torz, Tomasz Szuchta
fot. Paweł Relikowski
Zaledwie 11 tysięcy biletów sprzedało się dotąd (środa, godz. 11.30) na czwartkowy mecz Śląska Wrocław z Hannoverem 96. To bardzo mało, zwłaszcza że to nie byle jaki mecz. Gra toczy się o awans do Ligi Europejskiej, prestiżowych rozgrywek piłkarskich, na których można zarobić grube miliony euro. Czy wrocławianie nie chcą oglądać swojej drużyny - mistrza Polski - na żywo?

Przypomnijmy, że stadion Śląska może pomieścić 44 tysiące widzów. Oznacza to, że sprzedano zaledwie 1/4 wejściówek. Dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim dlatego, że spotkanie jest fatalnie reklamowane. Zwykli wrocławianie nawet nie wiedzą, że taki mecz w czwartek się odbędzie. - Prowadzimy reklamę, w takiej skali, na jaką nas stać - mówi Jacek Kubiak, szef marketingu Śląska Wrocław.

Kubiak tłumaczy, że w klubowej kasie nie ma wystarczającej gotówki, aby przeprowadzić dużą, skuteczną kampanię reklamową. Dlatego też kibice do przyjścia na mecze Śląska, zachęcani są głównie poprzez bilboardy na ulicach. Rzecz w tym, że w całym mieście, jest ich zaledwie 30. Sam Kubiak przyznaje, że powinno być ich przynajmniej kilka razy więcej. - Do tego ogłaszamy się w mediach, a także w internecie czy u naszych partnerów, których w mieście jest całkiem sporo. Zgodzę się, że skala powinna być większa. Jesteśmy mistrzem Polski, ale nie oznacza to, że automatycznie zwiększył nam się przez to budżet na reklamę - rozkłada ręce Kubiak.

Fatalny marketing, dotyczący przecież nie tylko jednego meczu, to jedno. A drugi problem, to kiepski rozwiązania, jeśli chodzi o sprzedaż biletów na mecze. Można je kupić tylko w dwóch miejscach: albo w kasach przy ul. Oporowskiej, gdzie klub ma siedzibę, albo na Stadionie Miejskim na Pilczycach. No i przez internet, ale wtedy trzeba mieć wyrobioną kartę kibica.

Sympatycy Śląska Wrocław zauważają, że dodatkowe punkty powinny zostać rozmieszczone także np. w galeriach handlowych, w centrum miasta. Wtedy dostęp do biletów byłby o wiele łatwiejszy. I na przyjście na mecz skusiłyby się też przypadkowe osoby, które - jeśliby się im spodobało - na stadionie gościłyby częściej. Ale Śląsk takich punktów uruchomić nie chce. - Zdecydowaliśmy, że będą to dwa punkty, ale maksymalnie wydolne. Przy obecnych możliwościach technicznych uruchomienie nowych punktów osłabiłoby te, które już funkcjonują - mówi Jacek Kubiak.

Kuleje również integracja piłkarzy z wrocławianami. Rzadko kiedy zawodnicy pojawiają się publicznie. Ostatnio, podczas prezentacji przed sezonem. Wcześniej przy okazji mistrzowskiej fety na Rynku. Ale kibice tamto wydarzenie odebrali fatalnie. Bo skończyło się na tym, że odkryty autobus z mistrzami Polski kilka razy przejechał przez Rynek i tyle było widać zawodników. - To nie jest tak, że piłkarzy nie ma wśród wrocławian - ripostuje Kubiak. - Jedną z ciekawszych akcji, jakie ostatnio prowadziliśmy, były cykliczne wizyty piłkarzy w podstawówkach, gimnazjach i liceach. Wraz z nowym rokiem szkolnym będziemy ją kontynuować, a tym samym wychowywać sobie nowe pokolenia kibiców - dodaje Jacek Kubiak.

W Śląsku mówią też, że klub to w obecnych czasach produkt. I nie może być tak, że piłkarze wszędzie pojawiają się za darmo. Klub musi też na takich akcjach zarabiać.

Przykładem dobrej integracji piłkarzy z kibicami może być Wisła Kraków. Klub regularnie organizuje spotkania fanów z zawodnikami w restauracji "U Wiślaków". Rafał Boguski i Michał Czekaj w styczniu rozegrali na Rynku Głównym mecz dla WOŚP, który oglądało wielu krakowian. Po spotkaniu można było zrobić sobie z wiślakami zdjęcie. Najnowszy pomysł, to konkurs dla posiadaczy karnetów, którego zwycięzca, dziewięcioletni Szymek, wcielił się na jeden dzień w rolę asystenta trenera Michała Probierza. Takiego kibica Wisła zatrzyma na lata.

Jacek Kubiak mówi też, że najlepszą formą reklamy są wyniki drużyny. Jednak tych na razie nie ma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska