Zdaniem zarządu spółki organizatorzy protestu - w tym dwaj członkowie rady nadzorczej z wyboru załogi - podjęli bezprawne działania na szkodę firmy. Już wcześniej - 15 kwietnia 2010 roku - prokurator podjął decyzję o umorzeniu śledztwa, nie widząc w postępowaniu organizatorów strajku niczego zabronionego lub nie znajdując dostatecznych dowodów popełnienia przestępstwa.
Jednak od tamtego postanowienia odwołał się zarząd KGHM, a Sąd Rejonowy w Lubinie uchylił decyzję prokuratora, wskazał kilka wątpliwości i nakazał dalsze prowadzenie sprawy. Zarówno teraz, jak i w kwietniu prokuratura potwierdza, że strajk był nielegalny. Skoro powodem konfliktu była prywatyzacja, związkowcy nie mogli zorganizować strajku, powołując się na ustawę o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Strajkować wolno tylko w sprawach dotyczących warunków płacy i pracy, świadczeń socjalnych lub praw i przywilejów związkowych.
20 mln zł takie straty przynosi jeden dzień strajku w KGHM Polska Miedź SA
Ale zdaniem prokuratury organizatorzy strajku nie działali w zamiarze popełnienia przestępstwa - byli przekonani, że strajk jest dopuszczalny. Dysponowali opinią wykazującą, że protest jest legalny. Opinia okazała się nietrafna, ale w chwili podejmowania decyzji o strajku związkowcy nie mieli takiej świadomości.
Prokuratura potwierdziła również, że członkowie rady nadzorczej z wyboru załogi uczestniczyli w proteście w przekonaniu, że robią to dla dobra firmy. Nie można im zarzucać, że działali na jej szkodę. Nie stwierdzono też przypadków stosowania przemocy lub groźby w stosunku do osób, które chciały pracować. KGHM nie może złożyć zażalenia na tę decyzję prokuratury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?