Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każdy chciałby tego Świdra

Wojciech Koerber
By dobrze przejechać, trzeba wcześniej przejść. Menedżer Piotr Baron w asyście Adama Shieldsa (z lewej) i Kennetha Bjerre
By dobrze przejechać, trzeba wcześniej przejść. Menedżer Piotr Baron w asyście Adama Shieldsa (z lewej) i Kennetha Bjerre Janusz Wójtowicz
Z Piotrem Baronem, menedżerem żużlowej Betardu Sparty, rozmawia Wojciech Koerber

Gratulacje za zmiękczenie Stali. Po porażce w Lesznie mówił Pan, że na jakiś czas pożegnacie się z najsłabszym ogniwem, Adamem Shieldsem, a jednak wskoczył Kangur do składu. Cały zeszły tydzień jeździł zresztą za granicą tak, jakby chciał zwrócić na siebie uwagę.
Decyzję o wstawieniu Adama do składu podjęliśmy po meczu ligi szwedzkiej, w którym był najskuteczniejszym jeźdźcem drużyny (w zeszły wtorek zdobył na wyjeździe 13 pkt w 6 startach dla Vastervik - WoK). A to nie Anglia, lecz właśnie szwedzka Elitserien ma największe przełożenie na to, co można osiągnąć w Polsce. Tory mamy bardzo podobne. Poza tym mieliśmy wiadomość od mechaników Adama, że zrobił silniki i będą pracowały dobrze.

Że zrobił czy zakupił nowe?
Że zrobił i są po kompletnym remoncie. Okazało się, że były problemy z cylindrami i nie miały kompresji. Adam cały czas ma też do dyspozycji nasze klubowe silniki, lecz nie było potrzeby, by z nich korzystał, bo to na swoich robił bardzo dobre czasy.

Jeszcze w sobotni wieczór był Shields najlepszym jeźdźcem meczu Elite League, zdobywając 13+1 pkt (3,3,1,3,3) dla Lakeside Hammers w wygranym 61:32 spotkaniu z King's Lynn Stars. Piotr Świderski w ekipie Młotów tym razem się nie pojawił, był zastępowany.

To pokazuje, jakie ma priorytety.
Przede wszystkim najlepszy motocykl wykorzystuje Piotrek w Polsce, dba o to. Sami wiecie, że jest bardzo dojrzałym chłopakiem, bardzo poukładanym i każdemu trenerowi w Polsce mogę życzyć takiego zawodnika. A poza tym to młody tatuś.

Co ze zdrowiem Patryka Kociemby?
Właśnie jedziemy do niego, do Poznania, z panią prezes. Został oczywiście wybudzony ze śpiączki, wszystko jest na dobrej drodze, lecz po szczegóły właśnie się wybieramy. Telefonicznie ciężko je wyciągnąć, a przed meczem ze Stalą nie było czasu, by do Patryka pojechać. Jesteśmy jednak z nim i na miejscu ustalimy, czy pozostanie jeszcze w Poznaniu, czy może warto się przenieść do innej kliniki. Na pewno zapewnimy mu najlepszą opiekę i odpowiednią rehabilitację.

Ten młody Kociemba robił szybkie postępy. Miał już na rozkładzie Rafała Dobruckiego, a i całe okrążenie przed Jasonem Crumpem przejechał.
Śmiem twierdzić, że gdyby miał wówczas za plecami Harrisa czy Richardsona, to mógłby i cztery kółka wytrzymać. W niedzielę zastępował go Patryk Malitowski, przed którym jeszcze duuużo nauki.
Przede wszystkim Patryk Kociemba ma większą charyzmę i predyspozycje do wygrywania. Jeśli natomiast chodzi o Malitowskiego, rzeczywiście trzeba pracować i będziemy to robić. Ale to nie jest kwestia tygodnia czy dwóch, a blisko roku, by wykrzesać z niego dużo, dużo więcej.

Pana zdanie na temat nowych tłumików?
Czasy były bardzo dobre, bliskie rekordu toru. Moim zdaniem nie są te tłumiki najgorsze, można na nich jeździć. Skarg w każdym razie żadnych nie było, zobaczymy, co będzie przy jeszcze wyższych temperaturach. Ale to zawodnicy wiedzą najlepiej i nie chciałbym się za nich wypowiadać. My siedzimy za biurkiem albo stoimy na murawie.

Pan sam nie wsiądzie już na motocykl i nie sprawdzi?
Nie, dziękuję. Ja przestałem jeździć osiem lat temu i już wystarczy.

Przed Wami dwumecz z Włókniarzem Częstochowa, nie da się ukryć, że o być lub nie być w szóstce, a więc stawką są play-offy.
I to jest teraz priorytet. Począwszy od środowej eliminacji MPPK w Pile będziemy pasować nowe silniki, a później trenować w czwartek i piątek. Zależy nam, żeby powalczyć w Częstochowie o zwycięstwo, a jeśli się nie uda, to przegrać niewysoko, by zdobyć punkt bonusowy. To też byłaby rewelacja.

Za czasów Andrzeja Ruski bywało, że zespół jeździł latem, jeszcze z Panem jako zawodnikiem, na krótkie obozy, bardziej integracyjno-wypoczynkowe. Np. do Boszkowa. Dziś chyba trudno, przy tylu startach, o podobne wypady?
Zgadza się, ale pozostajemy w kontakcie z Tomkiem Skrzypkiem i na bieżąco sprawy kontrolujemy. Wszyscy trenują i ten tlen sobie odpowiednio według potrzeb dozują. No i kondycyjnie fajnie zespół wygląda.

Widać po Tomaszu Jędrzejaku. Nie tracił już mocy na trzecim, czwartym kółku, trzymał rywali z tyłu na dystans.
W niedzielę Tomek był bardzo dobrze nastawiony i nie miałem o niego obaw. Powiedział mi przed meczem kilka słów, które upewniły mnie, że jest w wysokiej formie. I brawa dla niego. Widać, jest u nas takim czarnym koniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska